Gorzka jak zwykle uraczy ciężkim materiałem, ale nie ma ostatnio siły ani zdrowia na lżejsze kalibry. Ale historia jest prawdziwa! Ranek rozpoczął się jak zwykle. Był jeszcze delikatny mrok, gdy wyszedł na papierosa. Mgły niosły się od pól i osiadały na wszystkim. Papieros palił się wyjątkowo dobrze rozgrzewając mu dłoń, smakował tak, jak to każdy pierwszy papieros z rana. Myślał o emeryturze. Jak odwiedzi siostrę, braci, matkę, ale nie zagrzeje tam długo miejsca. Wzrok skierował na jabłoń, którą posadził przed laty. Teraz nie wypuściła ani jednej zielonej gałęzi, wyglądała, jakby uschła. Gdy skończył palić, zajrzał do garażu. Samochód stał jak zwykle. Właściwie to przydałby mu się nowy garaż. Posadzka w niektórych miejscach się zapadała, a gdy padał deszcz, woda zbierała się zagłębieniu przed wejściem. Obszedł samochód z wszystkich stron, mocno kopnął każdą oponę. Myślał, że przejeździ nim do emerytury, ale chyba już swoje wysłużył. Na pobliskie zakupy i do pracy, to wszystko,...
Blog ma charakter terapeutyczny. Mrs. Gorzka to w 100% fikcyjna postać.