Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2022

I przyszedł listopad. I już listopad odchodzi...

A wraz z listopadem przyszedł mróz i okrągłe, gorące słońce, które nijak się nie może zasłonić zgrabiałymi i zupełnie już gołymi konarami drzew, nawet jeśli tego by właśnie chciało, nim położy się zmęczone spać. A ciepło jest tylko w samochodzie, gdy grzeje zarówno dmuchawa, jak i przednia szyba nagrzana właśnie od słońca - tylko jeszcze przez szybę czuć tę moc i człowiekowi od razu robi się milej na duszy, która nocami tłucze się jak marek po piekle.  Powoli wszystko zaczyna przygotowywać się do snu, jeszcze tylko gdzieniegdzie jakieś tam spóźnione prace w polu i kilka smętnych i uschniętych liści na drzewach powiewa na przenikliwym wietrze. Już tak niewiele pozostało do chwili, gdy znów zacznie dnia przybywać, a słońce wyżej i wyżej zacznie się wzbijać. Nie można jednak jeszcze o tym myśleć, bo przed nami jeszcze listopad, a potem niemalże fin de siecle i dopiero potem można robić plany, gdy już się ostatnią kartkę z kalendarza wyrwie z uczuciem błogiego szczęścia, że to już koniec,