Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2020

Łowy

Dziś będzie strasznie tendencyjnie, więc proszę z dużym przymrużeniem oka. Kto czytał "Dekameron", ten wie, o co chodzi. Nie takie rzeczy zresztą zdarzały się na tym blogu, Gorzka musi odpocząć troszkę.  Miała na sobie tę sukienkę. No właśnie tę sukienkę. Na cienkich ramiączkach i dopasowaną w pasie, że każdy kto patrzył, to zatrzymywał wzrok właśnie w tym jednym miejscu – tam gdzie kończyły się albo zaczynały ( to już zależy, co kto woli) – wcale nie takie małe, białe guziki. To z pewnością mógł stwierdzić, że by sobie z nimi poradził. I to już było bardzo wiele, bo ona z tymi guzikami usiadła akurat przy nim, a dół sukienka miała rozkloszowany i jak siadała, to jej tak ładnie spływała po bokach, że akurat smukłe łydki było widać i jeszcze kawałek uda. Wejrzała mu głęboko w oczy tymi swoimi brązowymi i zamrugała niewinnie jak dziecko, ale może mu się tylko przewidziało. Nad górną wargą miała kropkę z truskawkowego loda, którego właśnie zjadła. Taką samą krop

Lubię jak się w niebie dużo dzieje

   Za oknem coś zaczynało się dziać. Była tylko jedna chmurka, a niebo przybrało lekko żółty kolor. Słońce nie było okrągłą o wyrazistych konturach kulą, lecz wyglądało jak rozlane mleko, w którego kałuży przegląda się jakieś sztuczne źródło światła. Tylko że tutaj nic nie było sztuczne. Ani chmura, ani słońce, ani nawet te nie wiadomo skąd powstałe, pędzące na łeb na szyję, chmury. Bo na pewno nie był to dym.  I nagle przesłoniły wszystko, co działo się na zachodzie, owinęły każdy jeden promyk, zadusiły, co się dało. A przecież były i inne nieba. Rozlane czerwienią albo bladym różem, pomarańczowo-żółte, fioletowo-granatowe. Były i takie, co spokój pamiętały, a czasami tłumioną tęsknotę. Były z okropną burzą i mewą na horyzoncie. Ze śmiechami i pocałunkami. Były i takie, co prosiły, żeby trwały wiecznie, ale i tak gasły jak wszystkie inne. Były też takie, co obietnicę składały, która się potem dopełniała.  Na szczęście to nie było dzisiaj. Dziś zachód dopełnił się leniwie do koń