Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2018

Z firanką czy bez? - Oto jest pytanie.

Istnieją wierzenia, że gdy coś ważnego dzieje się w domostwie, to wystawiamy coś w oknie. W Wielkanoc w oknach wiszą jaja i zające, w Boże Narodzenie renifery i choinki, w maju flagi. Gdy burza, to pali się gromnica lub stoi święty obrazek, gdy chrzcimy dziecko, wieszamy czapeczkę, gdy wychodzimy za mąż, stawiamy skrzynkę wódki, gdy się rozwodzimy - siekierę itp. Obecnie rolę tę nieco przejęły media społecznościowe, ale żyje jeszcze część ludzi, którzy mimo wszystko wolą patrzeć w okna niż w ekran. Jedna teściowa przeżywa strasznie, że młodzi żyją już ze sobą siedem lat, ale jeszcze nie powiesili firanek ani nawet zasłonek czy rolet, postawili natomiast drewnianą żyrafę. Dość popularny stał się również trend stawiania w oknie drewnianych bocianów na pięćset plus. Te bociany, to bliżej nieokreślone ptaszyska, wszystkie w jednej tonacji surowego drewna zwykle z dziobami uniesionymi ku górze. Jak to się ma do zasobności portfela, na razie nie wiadomo, ale wiadomo, że jak się dług

Wielkie odliczanie

Jak to dobrze, że na świecie istnieją fakty: suche, rzeczowe dowody na to, że coś jest lub było, bo gdyby nie one, Mrs. Gorzka mogłaby zapomnieć, jak się nazywa, ile ma lat i gdzie mieszka. Najważniejszy dowód oczywiście znajduje się w torebce, a dokładniej w czerwonym portfelu na pieniądze i gdy Gorzka za bardzo odpłynie, zawsze może go wyciągnąć i popatrzeć, i powiedzieć sobie: no zobacz, dotknij, przecież ty sobie tego  nie wymyśliłaś, to jest naprawdę!  I tak jest z biletem, który leży w szufladzie i czeka, który jest jeszcze ważny i śmieje się do Gorzkiej, gdy tam zagląda. Tak jest z rozprutym plecakiem, który krzyczy: wyrzuć mnie już i kup nowy, nie umrzesz od tego. Tak jest z kawą w pojemniku, która rano Gorzkiej uświadamia, że zaczął się nowy dzień i trzeba się wziąć do pracy. I z kotami, którym burczy w brzuchach, więc trzeba zjeść śniadanie.  Na jedną tylko rzecz Gorzka nie ma dowodu. Na tę największą i najbardziej niespodziewaną, ale pracuje nad tym, za bardzo tylko nie

Ale urosłam...

Wycieczka na bagna mogła się tylko tak skończyć. Chociaż Gorzka tak na prawdę nie wie, czy to wina bagien, czy może kotów, czy może przypadku... Mrs. Gorzka nie wierzy w przypadki, to nie przypadki chodzą po ludziach, to ludzie po nich chodzą, jak chcą i kiedy chcą. A potem tylko zwalają na przypadki albo jeszcze co lepsze na czarnego kota, trzynastego, rudego, kobietę w ciąży, lewą nogę, potłuczoną szklankę, upadłe nożyce i bóg wie co tam jeszcze...  Zaniedbała się widocznie jednego dnia, tak tak, pamięta, nie miała siły się umyć albo było jej wszystko jedno. Umyła tylko zęby i poszła spać, ale to musiało się stać wtedy. Na udzie został ślad. A rano zwykle Gorzka swoje uda ogląda, bo jej się podobają w końcu, ale ostatnio była zabiegana i nie obejrzała ani ud, ani łydek, ani piersi, poszła natomiast do fryzjera i po raz drugi w życiu zdecydowanym głosem powiedziała do niego, co chce zobaczyć na głowie. Nie zmienia to jednak faktu, że na udzie został ślad i z dnia na dzień robi