Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2018

Tyle słońca w listopadzie

Pozbierała Gorzka włosy z podłogi, których jest już ostatnio więcej niż sierści z trzech kotów.   Pozbierała je co do jednego i z żalem je wyrzuciła, bo to przecież trochę jakby jej ubyło, jakby jej trochę już mniej było. Bo i przyszłości coraz mniej, to i Gorzkiej coraz mniej... Z dnia na dzień wszystkiego jest mniej, ale to co jest, jest jakby wyraźniejsze w smaku, jakby ktoś dodał szczyptę soli, bo każdy wie, że żeby wydobyć słodycz, trzeba nieco posolić. A Gorzka dzisiaj do cukiernicy dosypała soli i było tak pół na pół z tendencją ku słonemu. No i jak posolosłodziła swoją ranną kawę, to wyszło jakoś inaczej niż zwykle. Inaczej tydzień się zaczął. No i po raz pierwszy z satysfakcją Gorzka może zastosować znane przysłowie i do siebie chyba, że na mądrej głowie włos się nie uchowie, bo ma ich co najmniej o połowę mniej niż zawsze. Włosów mniej, przyszłości mniej i słońca mniej. Nostalgiczny miesiąc listopad chyli się ku końcowi dobitnie Gorzkiej tłumacząc, że bez światła ani rus

Post bez tytułu

"Post bez tytułu" - to Gorzka dzisiaj wieczorem zobaczyła, gdy zalogowała się w pewne miejsce. To dowód na to, że Gorzka najpewniej tu dzisiaj była, ale nic nie stworzyła, choć pewnie miała taki zamiar. Czy dzisiaj odbył się jakiś dzień? Czy dzisiaj Gorzka żyła? Zabiera się za pisanie, bo długie przerwy źle jej robią... Cały ten tydzień to jakby kolaż, który głównie składał się z twarzy, słów i dźwięków, to tydzień, który uderzył w Gorzką zimnem, sprawił, że musiała zajrzeć do szaf i wygrzebać cieplejsze buty i kurtkę, że musiała zaszyć dziurę w spodniach, którą naprawiała już od roku, ale wciąż nie mogła znaleźć igły i nitki, albo jak było jedno, to drugiego nie było, albo jej się nie chciało po prostu, a dziura robiła się coraz większa i to właśnie w tym tygodniu poczuła, że to właśnie przez tę dziurę ucieka jej całe ciepło z jednej nogi, a potem zaraz druga noga robi się zimna, a potem jeszcze plecy i ręce, nos i stopy, więc Gorzka pomyślała jeszcze o skarpetach, ale p

Przegryzłam dżdżownicę czyli potwór zwany kobietą...

Nie myślała Gorzka, że kiedyś to napisze, bo przecież tak naprawdę żadnej dżdżownicy nie przegryzła, tylko ją żuje i żuje, i przegryźć nie może... Najgorsza książka* jaką w swoim życiu przeczytała, ale co ciekawe, zapamiętała. Przeczytana jakieś dwadzieścia lat temu, nagle wróciła. Ciekawe dlaczego? Nie pamięta Gorzka treści, nie pamięta bohaterów, zapamiętała tylko, że główna bohaterka gryzie i gryzie, i przeżuć nie może. I w nocy z wtorku  na środę Gorzka obudziła się nagle krzycząc i nie mogła zasnąć. Z całą siłą dotarło do niej, że jest kobietą, że nosi w sobie te obrzydliwe skłonności do urojeń, że jej wyobraźnia jest za bardzo rozbuchana, nie myśli racjonalnie, a kieruje się w życiu czymś tak dziwnym jak intuicja. Rzeczywistość buduje na swoich chwilowych wrażeniach, które są uzależnione pogodowo, hormonalnie i kto tam wie jeszcze jak... I tylko to wystarczy, żeby ją określić jako niezrównoważoną wariatkę, która potrzebuje specjalisty, najlepiej płci męskiej. To wszystko dys

Nocne ablucje

    W środku nocy wyrwało Gorzką ze snu. To zupełnie naturalne, gdy człowiek zje nie to, co powinien, a szczególnie, gdy jest tego za dużo. Przez dwa tygodnie bardzo skutecznie wstrzymywała pewne sprawy fizjologiczne. Pewne sprawy fizjologiczne mają jednak to do siebie, że zwykle dzieją się niespodziewanie. Oczywiście przeczuwała, że coś jest nie tak. Spadek nastroju, ból głowy, totalny brak apetytu, czasu brak i brak ruchu. I jednej nocy stało się.    Nie zjadła za dużo, ale chyba za dużo musiała wypić. Dwa kieliszki wina i kieliszek miodunki spowodowały przedranne torsje. Jeszcze się nawet nie zaczęło rozwidniać... Zdążyła do toalety i wcale nie trwało to długo. Przyglądając się wrogowi, próbowała go określić, choć przecież wiedziała, co to za jeden. A to tylko sama woda, zupełnie czysta, jakby karmiła się tylko tym, co niematerialne... Chyba zapomniała, że człowiek i chleb powinien od czasu do czasu jadać. Chyba za bardzo koncentrowała się nad tym, co wisi w powietrzu, co błahe