I w nocy z wtorku na środę Gorzka obudziła się nagle krzycząc i nie mogła zasnąć. Z całą siłą dotarło do niej, że jest kobietą, że nosi w sobie te obrzydliwe skłonności do urojeń, że jej wyobraźnia jest za bardzo rozbuchana, nie myśli racjonalnie, a kieruje się w życiu czymś tak dziwnym jak intuicja. Rzeczywistość buduje na swoich chwilowych wrażeniach, które są uzależnione pogodowo, hormonalnie i kto tam wie jeszcze jak... I tylko to wystarczy, żeby ją określić jako niezrównoważoną wariatkę, która potrzebuje specjalisty, najlepiej płci męskiej. To wszystko dyskwalifikuje ją do wszelkich poważnych funkcji, a nawet jeśli już takie posiądzie, to i tak patrzy się na nią z przymrożeniem oka. Słusznie, Gorzka to słaba płeć, bo nie może sobie poradzić sama z sobą, a dopiero z czym innym... Gryzie tę dżdżownicę co rusz czując między zębami jakieś twarde ścięgna, jakieś super rozciągliwe tkanki, które w żaden sposób nie chcą się poddać jej zębom tylko męczą i skrzypią.
I Gorzka odkryła w sobie kobietę, bo byle jaki liść, przypadkowy gest, dziwna aura za oknem powoduje, że płacze po kątach bez powodu, oczy jej się szkliste robią, ręce opadają, a nogi czasem odmawiają posłuszeństwa...
Bo jej ciało składa się w większości z wody...
Bo czasami woli przemilczeć i usunąć się w kąt, bo od rana jak tylko wstanie, myśli o tym, by znów się położyć, głowę wbić w poduszkę i spać, ale nigdy tego nie zrobi.
Bo nie potrafi wziąć sprawy w swoje ręce, tylko czeka na niespodziewane zbiegi okoliczności, które nastąpią albo nie nastąpią, bo po wyczerpującym dniu nie potrafi ot tak usiąść z piwem w ręku przed telewizorem, żeby odpocząć. Bo nawet jak ma wolną chwilę, to tak się czuje, jakby grzebała sobie w jakiejś krwawej ranie. A tę ranę jakby sobie sama zrobiła, na złość tylko i wyłącznie sobie. Sama dla siebie.
Bo jak narozrabia, to potem kilka dni schodzi z niej powietrze, zanim znów włączy się w życie.
Bo życie stoi przed nią potworem, a ona nijak nie potrafi go ugłaskać, bo najadła się samych czarnych ciasteczek, ale nie jest jeszcze zbawiona, bo nie potrafi siebie dać, tak jakby chciała...
Bo codziennie dopada ją natręctwo myśli, z którymi nijak nie potrafi sobie poradzić, myśli z których nic nie wynika, które są tylko po to, żeby grzebać w tej okropnej ranie.
Bo grzebie tam, gdzie już wszyscy zapomnieli...
Bo grzebie tam, gdzie już wszyscy zapomnieli...
Bo zamiast dostawać róże, woli się na nie obrażać, bo zamiast zjeść ciastko, woli na nie nadąsana popatrzeć.
Bo nie umie usiedzieć na miejscu, tylko by się gdzieś włóczyła, bo ogranicza wydatki na siebie do minimum, bo ma totalną pustkę w głowie, bo nie chce świata oswajać, tylko brać takim, jaki jest...
Nie, nie chcę cię oswoić,
straciłbyś swój urok zwierzęcia.
Wzrusza mnie twoja chytrość i trwoga,
to cechy właściwe twej egzotycznej rasie.
Nie odejdziesz,
bo drzwi są zawsze otwarte.
Nie zdradzisz mnie,
bo nie żądam wierności.
Daj mi rękę,
pójdziemy tańcząc
przez ciemność, która się śmieje.
Hieratyczne dzwonki
na rękach i nogach,
gest tańca,
giętki jak rysunek staroarabskiego alfabetu,
klasycznie zadyszany
śpiew włosów.
Żywioł rozkoszy
zorganizowany w misterium.
W miarę obłaskawiony
jak ty.
straciłbyś swój urok zwierzęcia.
Wzrusza mnie twoja chytrość i trwoga,
to cechy właściwe twej egzotycznej rasie.
Nie odejdziesz,
bo drzwi są zawsze otwarte.
Nie zdradzisz mnie,
bo nie żądam wierności.
Daj mi rękę,
pójdziemy tańcząc
przez ciemność, która się śmieje.
Hieratyczne dzwonki
na rękach i nogach,
gest tańca,
giętki jak rysunek staroarabskiego alfabetu,
klasycznie zadyszany
śpiew włosów.
Żywioł rozkoszy
zorganizowany w misterium.
W miarę obłaskawiony
jak ty.
A. Świrszczyńska
W gąszczu swoich myśli, Gorzka dotarła w końcu tam, gdzie planowała. Czy to zepsuty alternator, czy może dziwne zrządzenie losu? Tak czy siak Gorzka miała wyjątkowo prostą drogę.
* "Przegryźć dżdżownicę" K. Grochola (Słowa jak nic innego są wieloznaczne. I to sprawia, że są wyjątkowe.)
Może skromniej... Janów koło Częstochowy, a reszta, chciałabym...:)
OdpowiedzUsuńGrzebanie w ranie (Boże, te rymy), to domena ludzi inteligentnych, którzy zadają pytania. Głupcy nie pytają, głupcom wystarczą zapewnienia. Bardzo dobry tekst, który generuje wiele, bardzo wiele tematów. Bardzo Cię pozdrawiam i Gorzką pozdrawiam również :)) Ten duet ma szczęście do dobrych wpisów :))
OdpowiedzUsuńNo dziękuję, chyba niedługo wpadnę w samouwielbienie :) Miłego wieczoru życzę :))
UsuńDziękuję i Tobie również miłego :))
UsuńJa zawsze planuję sobie wziąć jakiś przewodnik, ale zwykle na tym się kończy. Jakoś tak dość spontanicznie dobieram miejsca, ale jak tak by się głębiej zastanowić, to wcale to takie przypadkowe nie jest. Książkę chętnie przejrzę, dziękuję za wskazówkę.
OdpowiedzUsuń"Z całą siłą dotarło do niej, że jest kobietą, że nosi w sobie te obrzydliwe skłonności do urojeń, że jej wyobraźnia jest za bardzo rozbuchana, nie myśli racjonalnie, a kieruje się w życiu czymś tak dziwnym jak intuicja." Wyobraźnia to taki cudowny stan, który umożliwia przeżywanie tego, co już się przeżyło. Nieprawda, że te chwile nie mogą wrócić. Mogą i wracają. Piękny wpis. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńChwile - jak je odpowiednio przyjmiemy, to się nam odwdzięczą, czasem dostajemy drugą szansę. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam.
UsuńBo kobieta to emocje.Dostaniesz całą paletę albo tą najpotrzebniejszą jeśli wiesz gdzie nacisnąć.
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem, gdzie nacisnąć? ;)
UsuńNajlepiej niech Gorzka tę dżdżownicę wypluje i smaku życia sobie nie psuje :)
OdpowiedzUsuńJak się fajnie zrymowało :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMagiczna jest ta twoja proza 😃
OdpowiedzUsuń:)
Usuń