Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2017

Pół litra

      Mrs. Gorzka jest chora. Zmaga się od roku z bliżej niezidentyfikowaną infekcją. Nie może oddawać krwi. Za każdym razem biorą tylko jedną strzykawkę do zbadania, a ona by chciała pół litra. I za każdym razem to samo. Ten sam wynik. Najpewniej Mrs. Gorzka ma alergię, tylko jeszcze nie wie na co. Co prawda kaszle od czasu do czasu, no ale przecież wiadomo dlaczego. No już taki jej urok osobisty. I te pół litra krwi strasznie jej ciąży. Bo ona by chciała, żeby tak spowolnić, ociężałą się nieco zrobić, może flegmatyczną, żeby tak jej sił brakło i nie musiała myśleć. Choć na chwilę. I myśli, że te pół litra coś zmieni, a tu od roku jak na złość ani mililitra więcej.  No przecież upuszczano czasem krew, gdy naszła taka potrzeba... Mrs. Gorzka jest przecież w takiej potrzebie, ale oni nie chcą i już. I zaczyna się już od rana. Ta krew jak szalona w tych niebieskich żyłach. Wte i wewte. Od najmniejszego palca u nogi, do najdłuższego, czarnego włosa na głowie. Wte i wewte. Skacze pod skó

Budowanie od środka. Gorzka bajka o trzech świnkach.

      Wszyscy tylko wkoło, że trzeba budować. Albo tworzyć. Najpierw dokładnie zaplanować, rozrysować, znaleźć fachowców, zdobyć materiał i potem tylko cegiełka po cegiełce. Można zacząć normalnie, jak to jest w zwyczaju, po ludzku, od fundamentów. I potem tylko dokładać, dopieszczać, dogłaskiwać, doprzytulać itd. Podobno można zacząć od dymu z komina... Podobno zdarzają się fachowcy, którzy strasznie to wszystko utrudniają i nie pozwalają, żeby jeden dom zbyt różnił się od reszty. No ale Mrs. Gorzka jeszcze domu nie budowała i właściwie nic takiego nie ma w planach. No ale byłaby niemądra, gdyby myślała, że to o dom z cegieł tylko chodzi. I tak jej przyszła do głowy bajka o świnkach, które uprawiały samowolkę, bo każda postawiła sobie taki domek, jaki chciała. Ruszasz w drogę, opuszczasz jeden dom, to musisz stworzyć sobie nowy. Jakie to okrutne. Niech żyją świnki, które budują domy z cegieł!! Dom z cegieł to jest luksus. Domów z cegieł jest w Polsce najwięcej. I niektórych nikt nie

Czas ucieka, wieczność czeka.

       Mrs. Gorzka trafiła dzisiaj na wiersz. No wiersz to czy nie, bo krótki, ale miejsce jego w cienkim tomiku jest, więc pewnie wiersz. "Spektrum wydarzeń, które niesie nam życie, jest nieodgadnione." * No rzeczywiście bardzo krótko, ale Gorzką uderzyło już po głowie pierwsze słowo. Spektrum, spektrum, spektrum - no czemu autor tego właśnie użył słowa? Słowo jak słowo. Jak każde inne, ale jej akurat nie daje spokoju. Dlaczego wydaje jej się nieskończone, nieokreślone, nie zdefiniowane do końca. Przecież samo w sobie wskazuje na jakiś zakres, na coś, co ma nawias na początku i na końcu, co się zamyka. Ale jej się to słowo za cholerę nie chce zamknąć. Brakuje jej jakiegoś małego okruszka. I w końcu bingo. Znalazła to. Przecież to jest światło. Światło, którego ona tak szuka i które od czasu do czasu gdzieś tam złowi. Zapaliło się znowu.  Wydarzenia to coś, co nie jest statyczne, ktoś lub coś to spektrum musi wprawiać w ruch.  Czyżby to życie samo w sobie tak popychało