Mrs. Gorzka jest chora. Zmaga się od roku z bliżej niezidentyfikowaną infekcją. Nie może oddawać krwi. Za każdym razem biorą tylko jedną strzykawkę do zbadania, a ona by chciała pół litra. I za każdym razem to samo. Ten sam wynik. Najpewniej Mrs. Gorzka ma alergię, tylko jeszcze nie wie na co. Co prawda kaszle od czasu do czasu, no ale przecież wiadomo dlaczego. No już taki jej urok osobisty. I te pół litra krwi strasznie jej ciąży. Bo ona by chciała, żeby tak spowolnić, ociężałą się nieco zrobić, może flegmatyczną, żeby tak jej sił brakło i nie musiała myśleć. Choć na chwilę. I myśli, że te pół litra coś zmieni, a tu od roku jak na złość ani mililitra więcej. No przecież upuszczano czasem krew, gdy naszła taka potrzeba... Mrs. Gorzka jest przecież w takiej potrzebie, ale oni nie chcą i już. I zaczyna się już od rana. Ta krew jak szalona w tych niebieskich żyłach. Wte i wewte. Od najmniejszego palca u nogi, do najdłuższego, czarnego włosa na głowie. Wte i wewte. Skacze pod skórą jak głupia, łaskocze, a przecież Mrs. Gorzka łaskotek nie ma. Próbuje ją od czasu do czasu rozrzedzić, ale to niewiele daje, bo mimo że z rana jest nieco lepiej , to wieczorem zaczyna się ze zdwojoną siłą. Zrezygnowała więc z tej opcji i pozostała tylko przy papierosach, które o dziwo nieco ją przydymiają. Ale ponieważ Gorzka rzuca palenie, dzieje się to tylko sporadycznie, w najgorszych momentach. Inną alternatywą na tę zbyt szaloną krew jest choroba, która przecież spowalnia wszystko, choć w niektórych wypadkach może wszystko przecież po prostu przyspieszyć. Jej choroba jest niezidentyfikowana, bo nie daje innych objawów, a nawet wprost przeciwnie, Mrs. Gorzka w końcu nie ma zadyszki, gdy wchodzi na czwarte piętro, a z nóg znikł cellulit - nękające kobiety monstrum. Wszystko inne jest spokojne, no może z wyjątkiem nóg, które nie mogą usiedzieć i głowy, która huczy i ta krew...
A najgorsze jest w tym wszystkim to, że Mrs. Gorzka widzi to również w cudzych oczach. Oj to widać... jeśli ktoś myśli, że to się da ukryć, to niech najlepiej przestanie tak myśleć.
Komentarze
Prześlij komentarz