Gdzie ona jest? Gdzie ta miłość romantyczna która staje na przekór wszystkiemu, gdzie ona jest? Skąd brać pożywkę do wiary w tę wyidealizowaną, nieziemską, jedyną na wieki? Kto dziś jeszcze czyta "Tristana i Izoldę" albo "Romea i Julię"?
Zamiast po taką książkę sięgnijmy po poradnik. W poradniku znajdziemy całą gamę podpowiedzi, jak znaleźć miłość, jak się zakochać, gdzie szukać, nawet co powiedzieć i jak się ubrać. Czy zapłacić za siebie na pierwszej randce, co zamówić do picia, czy w ogóle zamawiać coś do jedzenia, o czym rozmawiać, co powiedzieć o sobie.
W tak trudnej dla nas chwili nie jesteśmy sami. Wystarczy wpisać hasło w wyszukiwarkę, nabyć książkę, przejrzeć fora internetowe. To niesamowite, jak ludzi mają bogate doświadczenia w tej kwestii. Mrs. Gorzka ze swoją nieprzewidywalnością i spontanicznością musi odwiesić się do lamusa. Zaraz zaraz, ale ona przecież skłamała. Bo o ile nieprzewidywalna może jest, to spontaniczna już chyba mniej, albo nawet wcale. Nie objada się, nie robi zakupów kompulsywnie, raczej wszystko ma poukładane w głowie. Raczej.
Na zakupach w supermarkecie Mrs. Gorzka obserwowała ludzi. To idealne miejsce właśnie do tego stworzone. Tutaj wszyscy zawsze są zajęci na tyle zakupami, że nie zauważają, że ktoś się w nich uporczywie wpatruje. Szybciej zauważą, że gapisz się w ich zakupy w koszyku albo na taśmie, niż że wpatrujesz się w ich zaoferowane twarze. W ilu procentach ich nieobecne spojrzenia zajęte są przeglądaniem towaru na półkach, a w ilu procentach głowę zajmuje im coś nieosiągalnego, nienazywalnego, co im strunę w duszy szarpnie od czasu do czasu? Ile razy sięgając po foliowe opakowanie z kiełbasą myślą o rzeczach wyższych?
Co to są w ogóle rzeczy wyższe? Czy Gorzka ma w ogóle prawo segregować w ten sposób sprawy wszystkich ludzi? Kiedy kończy się kiełbasa, a zaczyna miłość? Czy tu w ogóle można postawić znak większości, mniejszości a może równości?
Jak już cały wpis do bani, to jeszcze zdjęcia doda Gorzka zupełnie bez sensu, ni z gruszki ni z pietruszki. Ale tak to czasem bywa, że ciężko jakąś myśl uchwycić, trzymać się czegoś, tylko wychodzi jakiś pseudointelektualny bełkot. Wszyscy przecież musimy jeść i nie samym chlebem człowiek żyje. Takie frazesy dzisiaj Gorzka stworzyła.
Prawdziwą miłość możemy znaleźć chyba tylko w książkach. Bo gdzie indziej? Piękny tekst. Ściskam Cię mocno
OdpowiedzUsuńSama nie znam odpowiedzi na to pytanie. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)
UsuńHistoria Romea i Julii jakoś szczególnie na mnie nie wpłyneła, może ze względu na to, że traktowałam ją jak totalną fikcję. A co do poradników, to chyba musze taki zakupić :D
OdpowiedzUsuńJak najbardziej kupić poradnik i odłożyć go na półkę, zajrzeć do niego za jakieś 20 lat, to dopiero będzie ubaw :D
UsuńNiestety, teraz poradniki są potrzebne niemalże do każdej strefy życia. Jak poukładać ubrania w szafie … jak mniej kupować … jak rozmawiać z ludźmi … co kupować, a czego nie …. jak spacerować po lesie... jak ognisko rozpalić... jak spakować walizkę... jak spakować kosmetyczkę... Eh... to jednak nie dla mnie i jakoś nie mierzi mnie to, że chyba nie bardzo pasuję do ówczesnego społeczeństwa :)
OdpowiedzUsuńKiedyś mnie to mierziło, a teraz zaczyna mnie to coraz bardziej bawić :)
UsuńJa miałam okazję obserwować prawdziwą miłość do grobowej deski między moją babcią i dziadkiem, więc ona istnieje tylko nie zawsze na taką trafiamy :/ Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWiem, że są takie przypadki, co prawda w rodzinie nie uświadczyłam póki co, ale jak gdzieś słyszę, to zawsze kibicuję :)
UsuńMiłość do zwierząt love :D
OdpowiedzUsuńMiłość to miłość, nie ważne do kogo, byle szczera :)
UsuńMiłość do jedzenia to też miłość, tylko zbyt szybko konsumowana i przez to głodna...
OdpowiedzUsuńRaczej nie do nasycenia :)
UsuńKażdego dnia pobudzają zgoła inne kubki smakowe
UsuńKażdego dnia pobudzają zgoła inne kubki smakowe
Usuńpani eskaluje we śnie. następnym razem będzie już półtora kilometra stołu, z miliard gości i trzydniowe przyjęcie.
OdpowiedzUsuńa w supermarkecie można sobie pozwalać do woli - w najgorszym razie kogoś się pozna, względnie podzieli uśmiechem, kiełbasą, albo miłością.
Zaczynam rozumieć, dlaczego ostatnimi czasy się nie wysypiam. Tak, w supermarkecie najbardziej lubię, jak się ktoś podzieli uśmiechem :)
Usuńno tak - za kiełbasę trzeba najpierw zapłacić, a na miłość zasłużyć. wielu uśmiechów życzę w takim razie. i to tych wolnych od szyderstwa i niskich pobudek.
UsuńWitam. Komu wierzyć pytasz? na pewno nie nam tu wszystkim... Tylko jednej osobie możesz wierzyć. Sobie. Nasze prawdy nie muszą być Twoimi prawda i na odwrót. Poradniki i porady innych to wesoły dodatek A prawda jest w Tobie. Moja prawda jest we mnie... Miłość pytasz... hmmm... A kto ją tam wie. Nikt nie wie i dlatego nadal jest tajemnicą - na szczęście. Pozdrawiam i dobrego tygodnia życzę :)
OdpowiedzUsuńJak to dobrze, że jeszcze na wszystko nie ma odpowiedzi. Dziękuję i również życzę udanego tygodnia :))
UsuńPięknie to wszystko wymieszałaś. I bardzo dobrze zrobiłaś. Trochę wysiłku intelektualnego nikomu jeszcze nie zaszkodziło, więc... :))) A poradników nie cierpię, bo jeśli wykluczymy możliwość przypadku w życiu, wykluczymy też jego piękno. Wybacz, że tak górnolotnie, ale kiełbasa w tle nastroiła mnie patetycznie :D O, widzisz, zapomniałbym - bardzo lubię wtręty odautorskie. Nie dość, ze urozmaicają tekst, to sprawiają, ze jesteśmy bliżej rozumienia tego o czym autor wspomina. I widzimy również jego dystans. A to czasem konieczne. Pozdrawiam Cię serdecznie z Małą na ramieniu :))))
OdpowiedzUsuńRzeczywiście pięknie to wymieszałam, prawdziwy groch z kapustą i z kiełbasą. Czytam to i sama nie wierzę, że to napisałam. Wena twórcza opuściła mnie zupełnie, może to przez kiepską dietę? Wtręty mnie uratowały, bo Mrs. Gorzka gdzieś tam jest, tylko jakaś strasznie rozbita, siedzi z duszą na ramieniu i sama nie wie, na co czeka. Również pozdrawiam Was serdecznie :))))
OdpowiedzUsuńZdjęcia wcale nie są złe :)
OdpowiedzUsuńa mnie się podobało bo która z nas nie lubi gdy się o niej pisze z zachwytem przecież chociaż troszkę ukrywanym. Dziękuję.
OdpowiedzUsuń