Jezus Frasobliwy to jeden z najbardziej rozpoznawalnych motywów w ikonografii chrześcijańskiej. Któż nie natknął się na siedzącego i rozmyślającego Jezusa Chrystusa z głową podpartą dłonią? Wizerunek ma nawiązywać do ostatnich momentów życia Jezusa - chwilę przed ukrzyżowaniem - wskazują na to ślady biczowania i cierniowa korona. Jednak Jezus Frasobliwy to coś znacznie więcej niż tylko umęczony człowiek, który z bólu i cierpienia oparł głowę na swojej dłoni, szczególnie gdy nasze spojrzenia skrzyżują się w zatłoczonym kościele, na ulicy lub przy leśnej drodze... O czym wtedy myślimy?
Kapliczkowo to 365 Jezusów Frasobliwych, czyli tyle, ile dni ma rok. Po jednym umęczonym przez ludzi i obolałym Jezusie na dzień. Jak pigułka do połknięcia, która ma nas wyleczyć zarówno z chorób prawdziwych, jak i tych wydumanych. Po jednym cierpiącym Jezusie na każdy dzień roku, żeby wyjść ze swojej strefy komfortu i pomyśleć też o innych, albo przynajmniej ich zauważyć.
Do Kapliczkowa właściciel tego unikalnego miejsca zaprasza już z daleka, a każdy odwiedzający otrzymuje prezent - tak samo niespodziewany jak i całe to miejsce, gdzie zamiast piaszczystą drogą idzie się po dywanach wprost na Golgotę.
Niezwykłe, refleksyjne miejsce...
OdpowiedzUsuńW sumie trudno je porównać do czegokolwiek, co oferuje nam dziś szeroko pojęta kultura. Bo Kapliczkowo jak dla mnie nie ma tylko wymiaru religijnego. Trochę mi się skojarzyło z Hasiorem i teatrem Kantora, ale to tylko moje odczucia.
UsuńA wiesz, że ja też mialam takie skojarzenie.... :)
UsuńJezusie Nazarejski, ależ tego dużo... O_O
OdpowiedzUsuńOj dużo, polecam zobaczyć, bywasz w pobliskich okolicach :)
UsuńNiesamowite miejsce nam pokazałaś i opisałaś. Dopisałam do listy miejsc, które bym chciała zobaczyć. Ciekawe refleksje - spojrzeć w oczy drugiemu człowiekowi, jeszcze nie znaczy, że wie się, jakie są jego myśli. Choć ostanio ludzie boją się patrzeć w oczy i znaleźli nawet na to wytłumaczenie, by tego nie robić. No i uwspółcześnił się nam świat w patrzeniu sobie w oczy i mówieniu o swoich myślach. A ponoć oczy są zwierciadłem duszy. Czasami mnie wprawia w osłupienie, gdy słyszę, że ktoś zna moje myśli. Jeszcze bardziej dębieję, gdy z pełnym przekonaniem mi mówi o moich myślach i przekonuje, że na bank wie lepiej. Taka znajomość moich myśli jest dla mnie nieodmiennie odkrywcza mojej własnej myśli. Czy powinniśmy znać cudze myśli? Wiesz Gorzka to wszystko takie trudne.
OdpowiedzUsuńJeden człowiek, a tyle w nim pasji. Stworzyć samemu takie miejsce, które gdzieś tam do głębi porusza. Pięknie nam pokazałaś to na zdjęciach. I przekazałaś klimat, nastrój w kilku słowach. Ten wątek mój osobisty to tylko dlatego, że tak łatwo oceniamy i myślimy, że znamy myśli innych, nie znając ich. Samo spojrzenie w oczy drugiemu człowiekowi, to za mało, by ocenić i poznać. Serdeczności <3 🌹
A widzisz, jak to nie umiem z kimś rozmawiać nie patrząc mu w oczy i czasami nawet wydaje mi się, że trochę tym męczę, ale to z tego powodu, że jestem krótkowidzem i muszę nawet w okularach wytężać wzrok, bo już nawet w nich kiepsko. Nie wszyscy natomiast lubią patrzeć w oczy - mam na ten temat swoje zdanie - oczywiście nie umiem czytać w myślach, ale jak ktoś unika wzroku, to ma u mnie przechlapane. Co zabawne, już mnie kilka osób upomniało, że nie można się tak uporczywie wpatrywać, ale ja tego nie robię specjalnie - najwidoczniej boją się, że wyczytam z ich oczu, co myślą ;)
UsuńNie wiem, co napisać. Chciałabym zobaczyć Jezusa uśmiechniętego, ale czy jest taki?
OdpowiedzUsuńI czy wypada przed świętem zmartwychwstania mówić o uśmiechach Jezusa?
Jedno powiem, mam dość skupiania się co roku nad cierpieniem Jezusa. Jezus umarł za grzechy, a kościół wciąż o tych grzechach nam mówi i ciągle nam każe oglądać ból Jezusa.
Jednak miejsce, które pokazujesz jest ciekawe. Wybacz, mimo wszystko nie potrafię
podziwiać obrazów, figur przedstawiających mękę Jezusa.
Nie wiem, czy autorowi chodzi o to, żeby je podziwiać, myślę, że cel był nieco inny. Ja to mam taką Biblię obrazkową, którą dostałam na Komunię Św. i tam się Jezus uśmiecha, a przynajmniej miewa często zadowoloną minę. Ale trudno oczekiwać od Jezusa, że będzie uśmiechnięty w czasie swojej męki. Niemniej z ręką na sercu musimy przyznać, że my też lubimy rozpamiętywać i rozprawiać o tragicznych i niemiłych wydarzeniach, zamiast skupić się na tym, co przyjemne. Pomyśl, gdzie spotkasz więcej gapiów - przy zabawnym klaunie czy tragicznym wypadku?
UsuńŁomatko.. aż sobie musiałam wygooglac. A tam jeszcze ten pan ma więcej różnych skarbów. Zapisuje w notesiku, że jakbym jechała do Bełchatowa, to żeby
OdpowiedzUsuńtam nieco zboczyćć:)
Polecam na własne oczy zobaczyć, jak wygląda praca tego pana. W drodze do Bełchatowa w okolicach Szczercowa wcale nie trzeba dużo zbaczać z drogi.
Usuń