Jest naszym największym organem. Chroni to, co w środku, od tego, co na zewnątrz. Składa się z trzech warstw, a receptory, które się na niej znajdują, dostarczają informacji o otoczeniu. To dzięki niej czujemy ciepło, zimno, ból, a także dotyk. Najbardziej zewnętrzna warstwa to naskórek. To na nim znajdują się komórki Merkla, czyli receptory dotyku. Ma grubość około 0,5 mm. Drugą warstwę stanowi skóra właściwa, w której znajdują się między innymi włókna kolagenowe oraz sprężyste. To one odpowiadają za to, że jest elastyczna i jędrna. Trzecią warstwą jest tkanka podskórna, w niej również znajdują się receptory. Ludzka skóra jest niezwykle miękka, nawet jeśli może wydawać się zupełnie inaczej. Wystarczy nawet niewielkie muśnięcie, aby odczuć je jak wiosenną lawinę. Właściwie nic nie przepowiada tego, że od dotyku można oszaleć - wprost przeciwnie - skóra stanowi alabastrową, chłodną i opanowaną opokę dla tego, co wewnątrz wściekłe krąży i męczy ciało oraz duszę.
Skóra drzew tym późnozimowym, ciepłym popołudniem wydawała się właśnie taka opanowana, spokojna i przyjemnie chłodna. Ale jeśli już przyłożyło się do niej rękę, to można było poczuć, że już za chwilę, za kilka dni czy za tydzień wszystko zmieni się nie do poznania. Że szaleństwo, które krąży pod korą, wybuchnie i zamieni ten jeszcze nieco szary świat w spektrum kolorów, drgań i muśnięć. I dlatego pewnie jest teraz najpiękniejsza, bo niesie przedsmak tego, czego się tak mocno wyczekuje, a co jest nieuniknione.
Tak właśnie jest, jak piszesz pięknie ! Ja także czuję tę energię natury...
OdpowiedzUsuńDobrego tygodnia...
Teraz właśnie czuć, jak wszystko gotuje się pod skórą, a jesienią, jak kładzie się spać.
UsuńGorzka ubrałaś w słowa jedne z najpiękniejszych chwil w całym cyklu życia. Chwile narodzin, chwile początku wiosny. Dobrego z wiosną na ramieniu tygodnia <3
OdpowiedzUsuńPłynnie przeszłaś od ludzkiej skóry, do kory. Która też jest skórą tylko inną. Co nie oznacza, że drzewo mniej czuje. Czuje i to sporo. Swego czasu uśmiałem się z akacji, które potrafią wytwarzać toksyny w liściach io wysyłać impulsy do innych akacji, by robiły to samo. Taka solidarność gatunkowa :))
OdpowiedzUsuńWiesz, kiedy czytałem Twój tekst, to przypomniałem sobie Twój inny o "oczach". Lubisz drzewa, to widać; i masz do nich taki ludzki stosunek, co jest rzadkością. Uśmiecham się, bo to dobra cecha.
Widzę, że zaczęłaś swój "wiosenny taniec szamanki", choć wypierasz się, że późnozimowy :))
Zdjęcia dobre. Ba, nawet bardzo dobre. I ułożyłaś je w opowieść. Brawo! Bardzo mi się wpis podoba, dobra robota!!
Tak, to właśnie podobny czas, jak ten z oczami, ale wtedy wybuchła pandemia, a teraz wojna. A w przyrodzie wszystko tak samo, tego żadna zaraza i wojna nie powstrzyma, chyba tylko katastrofa ekologiczna, choć katastrofy już były, a i tak wszystko się odrodziło, jak się tak o tym pomyśli, to przychodzi do głowy, że i żadnego początku nie było i końca też nie będzie, a jedynie tylko pewne etapy. To ciekawe co piszesz o akacjach, koło mnie jest ich dużo i bardzo lubię, jak zaczynają kwitnąć, a z ich liści wróżę, żeby coś w drodze z rękami coś robić. Oczywiście zawsze na dwoje babka wróżyła. :))
UsuńWreszcie nadejdzie wiosna bez względu na to co mówią, piszą inni ludzie.
OdpowiedzUsuńBez względu na to, co sobie inni myślą i co czują i ten fakt jest po prostu piękny.
Zgadzam się z Tobą w 100% - tego roku też wiosna przyjdzie - już czuć w kościach, jeszcze tylko deszczu brakuje, żeby wszystko stało się zielone.
UsuńWitaj Kochana, przemile wita nas wiosna, dotykiem wiatru, zapachem tulipanow, drzew. Niedlugo zakwitna wisnie, magnolie i bedziemy mogli cieszyc sie wiosna w pelni. Niezwykle ze przez skore mozemy odczuwac tyle bodzcow :) Czuc przyjemny chlod kory drzewnej. Uwielbiam dotykac drzew. Pozdrawiam Cie serdecznie i dziekuje za piekny tekst.
OdpowiedzUsuńU mnie zakwitły żonkile, a reszta wiosennych kwiatów to wygląda, jakby pomarzła. Może jednak ciepły deszcz coś na to zaradzi. Dziękuję :))
Usuń