Mała wioska wciśnięta w ogromny las, a w niej mieszkańcy, którzy już tak się zżyli z tą naturą, że krzywdy by im w żaden sposób wyrządzić nie mogła. A już na pewno same lasy, które stanowią plątaninę i mieszaninę piaszczystych dróg, iglastych zagajników, dębowych wysepek, na których w sezonie wyrastają dorodne borowiki i smukłe kanie. Ale uważaj - to mogą być tylko pozory! W najlepszym przypadku, gdy zanurzysz się w las, to nie zdziw się, że na swojej drodze spotkasz jeszcze zamaszyste staruszki w chustkach na głowie i z koszykami w rękach, które akurat wybrały się po chrust lub szyszki, albo nawet pijanego obywatela, który właśnie przysnął na zielonym, miękkim mchu z konserwą w jednej ręce, a z butelką w drugiej. Bo cóż by te piaszczyste dukty i ścieżynki zaścielane igliwiem mogły wyrządzić swoim mieszkańcom? A no nawet najmniejsze dzieci wiedzą, że tak potrafią zbałamucić, że nim się człowiek obejrzy, a już znajdzie się na bagnach, które zachodzą w lasy okalające starorzecza Warty. A stamtąd przecież nie można się już wydostać. Może się też zdarzyć, że jeśli nie znasz dobrze drogi, to każda jedna ścieżka i dróżka będzie wydawać ci się tą właściwą, a ty dopiero po godzinie lub dwóch przekonasz się ze ściśniętym sercem, że nie wiesz, gdzie jesteś, i w którąkolwiek stronę nie spróbujesz iść, to wciąż będziesz znajdował się w tym samym miejscu, albo coraz dalej i dalej od domu, do którego już nie wiesz, jak trafić. A potem nie masz już wyjścia, jak tylko wraz z otaczającym cię zmrokiem przysiąść pod wysokim i rozłożystym drzewem, aby zrezygnowanym wyciągnąć komórkę i rozpaczliwym głosem zakomunikować rodzinie, że nie wiesz, gdzie jesteś. Oczywiście będziesz im opowiadał i biadolił, jak to co najmniej kilkadziesiąt kilometrów od domu utknąłeś w dziewiczych, gęstych lasach, a oni ostatecznie znajdą cię pod tą sosną co najwyżej 5 kilometrów od domu. Tak, lasy mogą tak zbałamucić, że nawet najwięksi twardziele tracą rozum i potem już nie odważą się wyśmiewać z innych, co to w lesie się pogubili. Potem już każdy mądry trzyma się leśnych drogowskazów, które nie po to są, aby je lekceważyć. Bo tak właśnie las pochłonął już niejedną ofiarę - jedne historie skończyły się śmiechem i co najwyżej zimnym potem na plecach, a inne mniej szczęśliwie - zwłokami w Warcie. Uważaj więc, zanim przekroczysz magiczną granicę nadwarciańskich lasów, które lubią bałamucić, jak żadne inne.
Dom był mały, ale i tak za dużo było w nim szaf, drzwi, łóżek, pod którymi nie wiadomo co się czai, dziwnych i ciemnych zakamarków, a przede wszystkim okien. I siłą rzeczy trzeba było zasypiać z głową schowaną pod kołdrą, żeby czasem nie usłyszeć jakiegoś dziwnego i trudnego do zidentyfikowania dźwięku, albo co gorsza, nocnego pukania w szybę. Szczególnie wtedy, gdy w wieku czterech czy pięciu lat trzeba było zasypiać całkiem samotnie. Właściwie nie ma się co dziwić babci i prababci, które chciały mieć w końcu święty spokój od marudzącego i płaczącego za rodzicami dziecka, więc gdy zakopało się w kołdry i nie było już go widać i słychać, to można było w końcu odetchnąć z ulgą i iść do siebie. Dziecko miało coraz mniejsze oczy, ale spać nie chciało, mało tego, jeszcze marudziło, pochlipywało i ciągnęło co rusz za fartuch, a jeszcze do tego nie chciało jeść mleka. Co tu z takim bachorem zrobić? Najlepiej postraszyć. Dlatego też, gdy już w ogóle nie chciało się uspokoić, a dorośli nie mog
Trochę tak jak te góry ze Szczeliny Josefa Kariny. Las też może grać główną rolę w horrorach. Wchodzisz i nagle inny świat się otwiera i zamyka cię w sobie.
OdpowiedzUsuńW lesie jest niesamowicie i niezwykle przyjemnie i przyjmuje na nas takimi, jakimi jesteśmy.
OdpowiedzUsuńNiesamowity tekst, a zdjęcia go jeszcze podkreślają. Piękny teren. W sumie Twój tekst - przestroga nadaje się na pierwsze strony gazet. Może uratowałoby to życie kilku osobom. Smutne, jak lekceważąco czasami traktujemy matkę Naturę. Moc serdeczności <3
OdpowiedzUsuńJak byłam młodsza to strasznie bałam się chodzić po lesie. Bałam się, że się zgubię podczas zbierania malin i spotkam wilka lub dzika. Jak to dziecko wierzyłam w te bajki o złym który wilku pożarł babcie i czerwonego kapturka. Dziś uwielbiam się zapuścić w las (rzecz jasna tylko za dnia)i łazic po nim bez końca, czuć zapach żywicy w nosie, smak owoców leśnych. To dopiero gratka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Gorzka.
Kasinyswiat