W ostatnim czasie wybierała aż dwie walizki - oż jakie to było pasjonujące - walizki były nowe, pachnące, przyjemne w dotyku, że można je było głaskać i głaskać. I one będą podróżować, zmieniać miejsca, a ona sobie wyobrażała, że jest taką walizką rzucaną raz tu raz tam i wcale nie było jej źle. Zawsze jest niemal gotowa, żeby wyjść i jechać. Pakuje się szybko i za każdym razem zabiera coraz mniej rzeczy. I tylko przypominają jej się słowa znajomej, która powiedziała, że ona ma cały czas spakowane walizki i może w każdej chwili wyruszyć, jeśli tylko zajdzie taka potrzeba. Gorzka jednak nie czeka na tę potrzebę i znak, bo ona nie może w ogóle usiedzieć na miejscu i codziennie każde wyjście czy wyjazd traktuje jak podróż, nawet jeśli odbywa się to całkiem blisko. A ludziom wciąż tylko mówi, że musi iść, musi jechać...
Zaplątała się już w tym labiryncie dróg, dróżek, uliczek, autostrad, wszystkie właściwie takie same, choć na pierwszy rzut oka wydają się niezwykłe i inne. Wyremontowała sobie pokój, taki całkiem dla siebie, prawie dwa lata stoi całkiem pusty, bo zupełnie nie wie, co mogłoby w nim się znajdować. Nie ma w nim nic, na czym można by usiąść, choćby oprzeć się. Nie ma nic, są tylko ściany, drzwi i okno.
W którym kraju ten pokój? Przyjadę i urządzę Ci go wedle Twego gustu... :) :) :)
OdpowiedzUsuńPolu oczywiście w Polsce i na pewno byłby niezwykły, gdybyś to Ty właśnie go urządziła :)))
UsuńNiby niczego w pokoju nie ma, ale przecież jest przestrzeń i to jest najważniejsze.
OdpowiedzUsuń