Przejdź do głównej zawartości

Wszyscy jesteśmy tacy malutcy

    
"A ja siedzę pod..."                                              


a ja siedzę pod piecem
i staram się przychwycić
na gorącym uczynku - czas
delikatne falowanie firanek
fosforyzowanie ścian
taniec książek
na drewnianej półce
abstrakcyjny liść na dywanie
meksykański kwiat
w jednym oddechu
zamykam
                     Halina Poświatowska

        Dzień zacząć trzeba, jak co dzień  zacząć trzeba go i zamknąć. I zacząć trzeba noc, i noc też się skończy. Spróbujmy zacząć go sami, nie przypadek, który wyrwie nas gwałtownie na nogi i sam wszystko poustawia, ale sami. Gorzka nastawiła budzik wcześniej, żeby jej znowu nie wyrwał brutalnie ze snu z okrutną świadomością, że to znów ranek i znowu to samo. Nie otwierała więc od razu oczu, tylko grzała je wschodzącym słońcem, które akurat odbijało się w lustrze i świeciło jej w twarz przez dziurę w zasłonie. Pewnie dlatego znów jej się przyśniło, że jest ślepa... Ogrzała się i wstała, i patrzyła jak sąsiad powoli zabiera się do pracy. Jeszcze dużo czasu minie, zanim wszystko powyciąga, poustawia, posprawdza, a potem Gorzkiej już nie będzie, ale gdy wróci, przybędzie jakiś nowy element w fotelu bujanym...

Tacy jesteśmy malutcy z tymi swoimi przyzwyczajeniami, nawykami, jak robaczki coś tam sobie grzebiemy, załatwiamy, bo przecież czasu mało mamy, a jeszcze trzeba to i tamto. Czasem na chwilę zatrzymamy czas, który osiądzie nam na twarzy i zapisze się w pamięci w postaci delikatnego nastoju, który nas na chwilę utulił, objął obrazem, zapachem, dotykiem, a potem znów długo nie widzimy, nie słyszymy, nie czujemy i czekamy, żeby znów nas coś wyrwało z tej codzienności.      

Jak trzeba być wrażliwym, żeby taką chwilę złapać w codzienności? A może wcale nie trzeba? Może trzeba sobie już rano uświadomić, że to kolejny dzień, który przecież jest jedyny w swoim rodzaju, niepowtarzalny i już się przecież nie powtórzy, więc trzeba brać z niego jak najwięcej...
Tak łapać chwile jak bohaterka wiersza, nie nieśmiało, ale bezczelnie wleźć właśnie tam, gdzie czujemy, że tam jest miło i przyjemnie, i że to jest właśnie to. Rozsiąść się wygodnie jak w fotelu, wyciągnąć nogi, rozrzucić ręce, oprzeć głowę i pozwolić atakować się zmysłom. Bo to właśnie dziś popołudniowe słońce sprawi, że kwiat stojący w oknie rzuci niesamowity, egzotyczny cień na dywanie. Bo to właśnie dziś sąsiadka przywiezie kilka koszyków ciepłych truskawek, którymi będzie pachnieć nawet u Gorzkiej... Bo to właśnie dziś rudzik usiądzie Gorzkiej na balkonie, a wieczorem spotka kogoś, z kim nie widziała się od bardzo dawna i już prawie zapomniała ciepła jego dłoni.

A w Częstochowie Gorzka znów odwiedzi po kilkunastu latach muzeum Haliny Poświatowskiej, która tak sobie pięknie zamykała chwile, a których przecież nie będziemy dostawać bez końca.


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zapadły Dół czyli lokalna legenda

Co zrobić, żeby historia była ciekawa? Żeby dajmy na to dwadzieścia parę oczu zwróciło się na ciebie w jednej chwili i zaczęło z zainteresowaniem słuchać? Żeby rozmowy cichły po trochu, a oczy zatrzymały się na jednym punkcie i tak już zostały?  Pewnie trzeba być przekonanym do tego, co się mówi i samemu w to wierzyć. Najważniejsze to być autentycznym. Jeśli ty w siebie uwierzysz, to inni też. Jeśli wierzysz w to, co mówisz, to cię usłyszą i co najwyżej uznają się za idiotę, ale wysłuchają. W obecnych czasach zawsze, wszędzie i na wszystko znajdziesz wytłumaczenie i gotową  receptę. Nie martw się, na pewno jesteś już zdiagnozowany, choć sam wcale o tym nie musisz wiedzieć. To już nie te czasy, gdy każda wieś lub miasto miały jakichś swoich lokalnych dziwaków, chorych, nieprzystosowanych,o których się szeptało i pokazywało palcami. Teraz wszyscy cierpimy na jakieś dziwaczne schorzenia, które sami sobie przypiszemy albo zrobią to za nas inni. To nie te czasy, gdy od ucha ...

Czarowanie

Nie czarujmy się. Życie w większości składa się z rupieci. Nie można wszystkiego egzaltować, bo niedługo zaczniemy płakać nad rozlanym mlekiem i rozbitym dzbanem. Potłuczesz dzban, to zawsze możesz kupić nowy. Jeden rupieć więcej i jeden mniej. Rupieć jednak nieco przydatny. Czym mierzyć przydatność rupieci? Coś, czego codziennie używamy, możemy śmiało powiedzieć, że to nie rupieć. Wszystko co stoi nieużywane, to już rupiecie. A gdy kupimy nowy dzban, to który wtedy staje się rupieciem: stary czy nowy? A może obydwa? Dla swojego dobra powinniśmy może czasem pewne rzeczy wyrzucić. Ale jeśli nie można? Jeśli pewnych rzeczy nie można po prostu wziąć w rękę i wyrzucić, choć tak byłoby najlepiej. Bo ręka odmawia posłuszeństwa i śmieje ci się prosto w twarz cedząc przez palce: "nie wyrzucisz mnie, nie masz tyle siły". I nie wyrzucisz, choćbyś chciała Gorzka, to nie wyrzucisz, nie masz jeszcze tyle siły w sobie. Jeszcze wierzysz w jakąś cholerną bajkę. Świat zasypują śmieci, top...

Na walizkach

      Zamiast spokojnie siedzieć na dupie, to tylko by się włóczyła. Mrs. Gorzka naprawdę stara się ograniczyć swoje wojaże, ale po prostu nie może. Jak tylko siada, to zaraz czuje, że musi wstać. Zazwyczaj też więc siada na samym brzegu krzesła czy ławki, żeby jak najszybciej się ulotnić. Bardzo rzadko zdarzają się chwile, że siedzi z przyjemnością i najczęściej dzieje się tak tylko wtedy, gdy czuje, że musi zwyczajnie fizycznie odpocząć. W pozostałych przypadkach albo jej się gdzieś spieszy, albo wydaje się jej, że zajmuje komuś niepotrzebnie czas i czuje się po prostu zbędna, jak dodatkowa niepotrzebna walizka, do której włożyło się ubrania takie "na wszelki wypadek". Tylko jeden raz w życiu przysiadła i poczuła, że jest we właściwym czasie i we właściwym miejscu - to bardzo maleńko jak na jej długie życie. Tak bardzo mało, że coraz bardziej niespokojnie robi wszystko, żeby znów się to powtórzyło. I odgrzebuje je w pamięci, jak jakąś niedoścignioną namiastkę szczę...