Przejdź do głównej zawartości

Teorie spiskowe, czyli o smaczliwce

Dzisiaj Mrs. Gorzka wyszła do ludzi i pojawiła się w galerii handlowej. Dziwnie jej się jakoś ludzie przyglądali, więc weszła do łazienki i sprawdziła, czy na pewno z jej twarzą i włosami wszystko w porządku - wyglądała tak jak zwykle, czyli nijako. Niemniej podejrzane wydały jej się te spojrzenia i przez chwilę przebiegło jej przez myśl, że może ona uczestniczy w jakiejś teorii spiskowej, o której wiedzą tylko nieliczni, albo co gorsze - wiedzą o niej prawie wszyscy, tylko nie ona. Teorie spiskowe w ostatnim czasie przeżywają swój renesans. Spiskiem jest wszystko począwszy od awokado, a kończąc oczywiście na pandemii. Słyszeliście o ofiarach awokado? - Okazuje się, że ten egzotyczny owoc jest bardzo niebezpieczny i może prowadzić do bardzo poważnych uszczerbków na zdrowiu. - Coraz więcej ludzi zgłasza się do lekarzy z urazem pod nazwą "ręka awokado" - po cholerę wyciągają pestkę nożem? Tak, bo ten uraz zdarza się tym, którzy pestkę awokado wyciągają za pomocą noża, nacinając sobie przy tym nerwy palców, a taki uraz może skończyć się trwałym kalectwem! Liczba pacjentów rośnie wraz z rosnącą popularnością awokado, czyli w zastraszającym tempie... Kto jada awokado? Oczywiście Mrs. Gorzka. Ale ona wyciąga pestkę nie nożem czy łyżką, tylko palcami - zawsze jej się to udaje - wystarczy tylko wybrać odpowiedni owoc. A owoc awokado jest piękny i ma cudowną fakturę. Jak Mrs. Gorzka widzi, jak ludzie kupują awokado, to jej się serce ściska - biorą największe, najzieleńsze i najtwardsze, szerokim łukiem omijając te miękkie i ciapate. W sumie nawet to dobrze, bo dla Gorzkiej zostaje to, co najlepsze. Najsmaczniejsze jest awokado, które jest miękkie i to nawet bardzo, powinno rozsmarować się na grzance jak masełko, a skórka może mieć nawet fioletowo-czarną skórkę - jest to tzw. awokado Hass. Oczywiście można też wybrać to zielone, ale ono musi poczekać, żeby dojrzeć. A czasem to trwa nawet tydzień. Oczywiście możesz to przyspieszyć pozostawiając je w towarzystwie jabłek lub bananów, a także opóźnić wkładając je do lodówki. A jakie awokado jest w środku? - Delikatne i maślane, w sumie Gorzka mogłaby się nim wysmarować. Nie posiada ani charakterystycznego zapachu, ani smaku, ale uwodzi zarówno kształtem, kolorem, jak i konsystencją. I Gorzka może je jeść praktycznie bez ograniczeń, zupełnie jak pomidory. Jakie połączenie jest najlepsze? - Oczywiście awokado i suszone pomidory - nie może być inaczej. I dlaczego Gorzka jeszcze nie zraniła się w rękę? - Bo wybiera dojrzałe awokado, a tam pestkę można wyciągnąć palcami. 

Czasem trudno kupić dobre awokado w sklepie - zazwyczaj same twarde i niedojrzałe. Gorzka ostatnio sobie takie miękkie wymacała i zapakowała do koszyka, ale pani ekspedientka jak je wzięła w ręki, to obejrzała dokładnie i stwierdziła, że ono jest zbyt miękkie i posiada plamki (a to akurat nie było prawdą) oraz uszkodzoną w jednym miejscu skórkę, i stwierdziła, że nie nadaje się do konsumpcji, i że zjedzenie go może być niebezpieczne, i ostentacyjnie schowała je pod ladę, a Gorzkiej zaproponowała, żeby wybrała sobie inne. A że Gorzka się spieszyła, to musiała się obejść smakiem i wrócić do samochodu i domu bez awokado. 

Gorzka zabezpieczyła się na wszelki wypadek, gdyby jakiś spisek spowodował zniknięcie awokado ze sklepowych półek i może z całą pewnością stwierdzić, że banany i gotowana fasola mają nieco podobną konsystencję do awokado. A poza tym awokado to świetny afrodyzjak, ale jakoś nikt z Gorzką nie podziela tego zdania... albo smaku, więc jada je sama. 

















Komentarze

  1. Też jem awokado i nie wyjmuje pestki nożem, lecz palcami.
    Nawet mi do głowy nie przyszło, że tak można. Moje awokado
    najczęściej jest twarde i dojrzewa przy bananach i pomarańczach.
    Dużo jem owoców. Można mnie spokojnie zaliczyć do teorii spiskowych,
    bo tyle jem owoców i chodzę bez zasłony na twarzy. Tak, ze mnie
    prawdziwy spiskowiec i teoria spiskowa w jednym,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj obejrzałam pana, który demonstrował, jak wyciągać pestkę nożem - do głowy by nie przyszło, że tak można. Nie będę próbować, bo w moim przypadku zapewne nie skończy się to dobrze - kto wie, może to też spisek?

      Usuń
  2. Uwielbiam awokado i nawet wskazane od czasu do czasu nim się wysmarować :)) a zwłaszcza twarz. Skóra bardzo lubi takie smarowanie. Faktycznie rozpływa się w ustach. Mrs. Gorzka tekst niczym dobry seks. Kto go przeczyta, to wchodząc do sklepu włoży do koszyka zakupowego owe awokado. A wieczorem przy świecach zrobi sobie maseczkę na twarz, by smarowanie nabrało realnego wymiaru. Przy tym dobra muzyka i kieliszek wina, czy tam jakiegoś innego rozluźniającego trunku, ewentualnie kakao, czy gorąca pyszna czekolada. Wow, genialny tekst. Zdjęcia w punkt. Uściski zostawiam i życzenia słonecznych dni <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale mnie rozbawiłaś tym komentarzem - teraz wszyscy zaczną jeść awokado rekompensując sobie brak dobrego seksu ;) Ala jak to gdzieś dzisiaj wyczytałam: "Lepiej zjeść coś dobrego, niż podobać się byle komu". A na zdjęciach powinno być awokado, ale Gorzka je zjadła. Wszystkiego dobrego dla Ciebie i miłego wieczoru. :)

      Usuń
  3. I ja jadam, i wybieram dojrzałe o których piszesz, robię z nich pastę do smarowania pieczywa z czosnkiem,... Teorii spiskowych o awokado nie słyszałam, co dziwne, bo jestem ich łowczynią...
    P.S. Fotki superowe...

    OdpowiedzUsuń
  4. pierwsze awokado, pod skróconą nazwą "awoka", przywiezione z Kongo poznałem w czasach, gdy w sklepach było nieznane i niedostępne... smakiem to było jakieś nijakie, ale z majonezem, czy sosem tatarskim sprawa nabrała rumieńców... dopiero po latach doceniłem subtelny, czysty smak tegoż specjału bez przyprawiania...
    jak wyciągam pestkę?... hm... dobre pytanie... niech połączę wątki, bo na dobrą sprawę to nie wiem do końca... kiedyś tak oprawiałem całą gruchę, żeby nie uszkodzić pestki, którą potem wsadzałem do doniczki i jak zwykle na tym sprawa się kończyła, bo nic nie chciało róść... teraz to już mi wszystko jedno, używam takiego narzędzia, jakie mi wpadnie pod rękę, może niekoniecznie młotka, ale śrubokręt nawet mile widziany...
    ofiary awokado są, istnieją, funkcjonują /a raczej już nie funkcjonują/w pewnym sensie, bardzo zmyślnym sposobem zresztą... czytałem gdzieś, że gangi zajmujące się uprawą, przetwórstwem i obrotem kokainą odkryły, że awokado to też dobry biznes... w ramach ultra wolnego rynku tłuką się ostro między sobą, tak samo jak w temacie kokainowy, a na wojnie, jak to na wojnie, ktoś czasem obrywa eschatologicznie po łbie i już nie wraca na boisko...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bede teraz jadla awokado garsciami 😁 nie zartuje. Przepyszny owoc o ciekawym smaku, super nadaje sie do dan wszelakich. Swietny tekst Gorzka naprawde, a zdjecia zyleta, przepiekne. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Co nocami puka w szyby

Dom był mały, ale i tak za dużo było w nim szaf, drzwi, łóżek, pod którymi nie wiadomo co się czai, dziwnych i ciemnych zakamarków, a przede wszystkim okien. I siłą rzeczy trzeba było zasypiać z głową schowaną pod kołdrą, żeby czasem nie usłyszeć jakiegoś dziwnego i trudnego do zidentyfikowania dźwięku, albo co gorsza, nocnego pukania w szybę. Szczególnie wtedy, gdy w wieku czterech czy pięciu lat trzeba było zasypiać całkiem samotnie. Właściwie nie ma się co dziwić babci i prababci, które chciały mieć w końcu święty spokój od marudzącego i płaczącego za rodzicami dziecka, więc gdy zakopało się w kołdry i nie było już go widać i słychać, to można było w końcu odetchnąć z ulgą i iść do siebie. Dziecko miało coraz mniejsze oczy, ale spać nie chciało, mało tego, jeszcze marudziło, pochlipywało i ciągnęło co rusz za fartuch, a jeszcze do tego nie chciało jeść mleka. Co tu z takim bachorem zrobić? Najlepiej postraszyć. Dlatego też, gdy już w ogóle nie chciało się uspokoić, a dorośli nie mog

Zapadły Dół czyli lokalna legenda

Co zrobić, żeby historia była ciekawa? Żeby dajmy na to dwadzieścia parę oczu zwróciło się na ciebie w jednej chwili i zaczęło z zainteresowaniem słuchać? Żeby rozmowy cichły po trochu, a oczy zatrzymały się na jednym punkcie i tak już zostały?  Pewnie trzeba być przekonanym do tego, co się mówi i samemu w to wierzyć. Najważniejsze to być autentycznym. Jeśli ty w siebie uwierzysz, to inni też. Jeśli wierzysz w to, co mówisz, to cię usłyszą i co najwyżej uznają się za idiotę, ale wysłuchają. W obecnych czasach zawsze, wszędzie i na wszystko znajdziesz wytłumaczenie i gotową  receptę. Nie martw się, na pewno jesteś już zdiagnozowany, choć sam wcale o tym nie musisz wiedzieć. To już nie te czasy, gdy każda wieś lub miasto miały jakichś swoich lokalnych dziwaków, chorych, nieprzystosowanych,o których się szeptało i pokazywało palcami. Teraz wszyscy cierpimy na jakieś dziwaczne schorzenia, które sami sobie przypiszemy albo zrobią to za nas inni. To nie te czasy, gdy od ucha do ucha 

Einmal ist keinmal

Z całą pewnością coś, co wydarzyło się dawno przed laty, tak owiło się w mgłę, że nawet wraz z lekkim podmuchem wiatru po prostu znikło, rozpłynęło się w powietrzu, a w pamięci nie pozostała nawet luka, którą można by jakoś wypełnić. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że to samo powtórzyło się jeszcze później raz, a potem jeszcze raz i znów. I tak do skutku, albo bez końca. Tym samym ta dziwna i uporczywa powtarzalność sprawiła, że coś odległego odżyło i sprawiło, że zaczęło istnieć, żyć swoim własnym życiem. Powtarzalność sprawiła, że być może wydymane, mgliste wspomnienia stały się realne, dotykalne, słyszalne i nabrały smaku oraz zapachu. Całkiem przyjemne to doświadczenie, które sprawiło, że ktoś poczuł się umiejscowiony, tożsamy z życiem i sobą samym. To znaczy, że żyje, że istnieje, a życie o nim nie zapomniało, czy zwyczajnie się o niego upomniało. I tak powinno być, nawet jeśli to czasami trudne i męczące. Co roku niezmiennie przychodzi jesień i przychodzi listopad, w