Poniedziałek
W wielki poniedziałek Mrs. Gorzka postanowiła przesiąść się ze swojego osobistego środka lokomocji - pożeracza oleju - do miejskiej komunikacji publicznej. Z tego powodu ustawiła się w dość długiej w kolejce, aby zakupić bilet. Dziwnie czuła się w tej nieco już zapomnianej, ale przecież nie nowej sytuacji, tym bardziej że na swoich plecach przez całe piętnaście minut niemalże dźwigała dość pokaźnego pana, który postanowił się do Gorzkiej nieco przytulić. Niestety nie wiadomo w jakim celu. Zawiodło tym razem, o zgrozo, chłodne spojrzenie, w które Gorzka od czasu do czasu się ubiera, by pozbyć się natrętów i musiała się zgodzić na tę okoliczność. Nie miała dzisiaj również siły, żeby coś powiedzieć, odezwać się, nie próbowała również przesunąć się w drugim kierunku, żeby czasem w podobny uścisk nie objąć stojącego przed nią młodego chłopaka. Gorzkiej aż się za gorąco z tego wszystkiego zrobiło i odchodząc poczuła wielką ochotę na wizytę na stacji benzynowej, a przed jej oczami zawisł wielki kanister oleju mineralnego.
Wtorek
W wielki wtorek Gorzka postanowiła zakupić w biedronce wielką kaczkę z jabłkami. Nie było już jednak ani dużej, ani nawet małej kaczuszki, była natomiast wszędzie wielka kolejka i totalny brak koszyków. Jako że zakupy Gorzkiej mieściły się w jednej ręce, postanowiła chyłkiem wcisnąć się przed jakiegoś samotnego pana, żeby nie stać w kolejce. O zgrozo!! Wszyscy panowie byli z partnerkami, żonami, córkami lub mamami! Przemyślawszy to przez chwilę, stwierdziła, że najlepiej będzie się wcisnąć przed pana z mamusią ewentualnie partnerką, bo córki i żony mogą mieć potem niepotrzebną awanturę w domu. Problem jednak sam się rozwiązał, bo jakaś żona sama Gorzkiej zaproponowała ten luksus.
Środa
W wielką środę Gorzka odczuła wielki głód niewiadomego pochodzenia. Nie pomógł ani spory obiad, ani długi marsz, ani nawet papierosy. Z dziwnym ściskaniem położyła się spać, a potem całą noc rzucała się na łóżku. Coś jej się nawet śniło.
Czwartek
W wielki czwartek obudziła się dalej z dziwnym uciskiem w okolicach brzucha i nie miała siły podnieść się z łóżka. Miało być wielkie mycie podłóg, ale zamiast tego było wielkie nic. Nawet jak próbuje sobie przypomnieć, co robiła w czwartek, to nie może. Najpewniej myślami była tak daleko, że wszystko inne zeszło do ciemnicy.
Piątek
W wielki piątek Gorzka zapłaciła olbrzymi rachunek za wodę. To dowiodło, że najwidoczniej Gorzka się myje i to być może nieco za dużo. W portfelu zrobiła się natomiast wielka czarna dziura, a ona przypomniała sobie, że jej kot i psy nie będą miały w święta co jeść. Musiała więc udać się jeszcze na zakupy i wziąć ten cholerny koszyk na kółkach, i odstać swoje w kolejce. Wracając, musiała jeszcze zahaczyć o stację benzynową, bo żółty wskaźnik już się zdecydowanie za długo świecił w samochodzie, a tam okazało się, że czarna dziura w portfelu przelazła aż na wylot i Gorzka musiała zapłacić kartą. Jak to dobrze, że istnieją jeszcze karty płatnicze!
Sobota
W wielką sobotę Gorzka wygrzebała olbrzymią świecę z szafy z zamiarem udania się do kościoła. Jako że jeszcze nigdy w czymś takim nie brała udziału, nawet ją to nieco zaintrygowało i pochłonęło. Tak, tak, Gorzka się wcześniej doinformowała w internecie, że trzeba wziąć ze sobą świecę, co by nie wyjść na totalnie głupią i nie prowokować niepotrzebnych komentarzy.
Niedziela
W wielką niedzielę będzie wielkie picie bez kaczki, ale za to przy suchych piernikach i makowcu. Jak to dobrze, że koty i psy mają co jeść.
W poniedziałek ja nie mogę bo....Mam w domu pranie!
OdpowiedzUsuńPrzypadkiem na koncercie Big Cyca ;) , udziela mi się.