Przejdź do głównej zawartości

O tym jak osiwiała jesień

Trzeba było nie tak całkiem rano wsiąść w samochód i wyruszyć. Ta sama droga, te same drzewa, ale mgły mniej. Za to słońce obfite. Przedzierało się nieco za bardzo krzykliwie jak na tę porę i rozświetlało to, co zwykle jest jeszcze mokre i szare. Rude i żółte drzewa najpierw zapłonęły, by potem nagle w jednym mgnieniu oka posiwieć i pochylić się przed Gorzką jak Dziadek Mróz wesoło witający ją w swoim zmrożonym i trochę wyludniałym królestwie. Kto by pomyślał, że  rudej jesieni  tak ładnie w siwym. Skrzyło się to wszystko i płonęło, i raz było na czerwono, raz na brązowo, raz na żółto poprzetykane siwymi włosami i brodami, wystrojone, szczęśliwe, jakby do tańca całe to towarzystwo czekało, albo na lekki znak dyrygenta, by dygnąć i ruszyć w pląsy ze śpiewem na ustach. A Gorzka z zapartym tchem patrzyła i nadziwić się nie mogła, że jesień taka piękna i radosna jest. Co z tego, że te na pół łyse drzewa wyciągają swoje pokrzywione już kończyny, że te przerzedzone przedziałkami głowy ciągną raczej w dół nie w górę, kiedy to wszystko w końcu się sobie podoba i chce się bawić.

Na środku drogi stanął lis i zawahał się przez chwilę czy wskoczyć Gorzkiej pod koła, czy może czmychnąć z powrotem w las.  Nie miał dużo czasu do namysłu. W dwie sekundy zdecydował wybierając życie i zniknął w gęstwinie przydrożnych jałowców  i leszczyn pomachawszy jedynie puszystym ogonem. 
A drzewa dalej się bawiły koronami strzelając tak wysoko, że prawie dotykały się siwymi czubkami. I tak sobie Gorzka jechała tym wąwozem i zastanawiała się, dlaczego nie wzięła aparatu.  
Wracała jeszcze potem rankiem następnego dnia i następnego, ale już nie było. Już nie było tych siwych kolorowych liści...




Komentarze

  1. Piękny obraz jawił mi się podczas czytania. Trzeba choć trochę lubić tę porę roku, aby tak ją dobre opisać. Swoje wrażenia. Uczucia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi to wiedzieć. Lubię jesień i lubię listopad, choć czasem doprowadza mnie do szału.

      Usuń
  2. nawet nie wiesz, ile razy tak sobie mówiłem. Ba, kląłem piękną łaciną podwórkową, ze nie mam aparatu. I wiesz co? Od kilku lat zawsze mam aparat. I czasem zamiast go wyciągnąć i zrobić zdjęcie, po prostu stoję i patrzę. Bo ta chwila, czas wykrojony jest tylko dla mnie. Ja wiem, tak się tylko wydaje, ze dla mnie. Ale patrzę mimo to chciwie i sycę oczy. Nie robię zdjęć, tylko sycę siebie. I chyba tak ma być, ze nie wszystko i nie zawsze musi być na matrycy czy karcie pamięci. Czasami trzeba egoistycznie coś schować dla siebie. Choćby po to, by o tym napisać. A to też niezła sztuka, by obraz wywołać u czytającego. Tobie się ta sztuka udaje. Co tu mówić, umiesz grać w tę grę :))) Pozdrawiam Cię bardzo, bardzo serdecznie :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś nosiłam zawsze przy sobie aparat, ale jest ciężki i poobrywały mi się wszystkie ucha przy torbach. Te co zostały, są za małe na aparat, a nie chce mi się brać dodatkowej, plecak też nie zawsze się sprawdza. I tym sposobem nie zrobię zdjęć. Podoba mi się to, co piszesz, że czasem trzeba coś schować dla siebie, bo trzeba. Może rzeczywiście pisanie wychodzi mi lepiej niż zdjęcia i może lepiej, jak po prostu o tym napiszę. Sęk w tym, że gdy siebie czytam, to ja tego nie wiedzę, więc podpieram się zdjęciem, a Mrs. Gorzka wyrosła właśnie na fotografiach, zauroczyła się cudzymi i tak już zostało :))))))

      Usuń
    2. Oj, wiem coś o tym. Ceny plecaków foto są takie, ze strach się bać (a czeka mnie wymiana). Robisz bardzo ładne zdjęcia. Widać, ze przykładasz się do kadrów i dbasz o kolory i nastroje. A to wbrew pozorom bardzo ważne. Ba, najważniejsze, jak światło na zdjęciu. Ja też mam zdjęcia, które niejako inspirują mnie do tego, by coś napisać. Ale i tez wiem, ze muszę coś z tej magii chwili zostawić dla siebie. O czym raczej nie wspominam, bo wydaje mi się to na poły magiczne, na poły intymne - nie śmiej się :)) Rób dalej zdjęcia, bo robisz to bardzo ciekawie i dobrze :))

      Usuń
    3. Za bardzo to lubię, żeby przestać :))

      Usuń
  3. Nie zawsze można wszystko oddać aparatem nawet, gdy się go ma przy sobie. Najważniejsze, że Gorzka nosi ze sobą wystarczający zasób słów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem na zdjęciu widzimy coś, czego nie dostrzegaliśmy poza nim :)

      Usuń
  4. Czasami i zabierze człowiek aparat a nie odzwierciedli piękna, które podziwiają jego oczy
    ♥️❤️
    Uwielbiam czytać Twoje lirycznie przemyślenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ale czasami jest na odwrót, dziękuję :)

      Usuń
    2. Wtedy obrazy zapisują się w sercu❤️♥️

      Usuń
  5. Jesień to taka piękna pora roku. Ładne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. I w słowach i w zdjęciach oddałaś urok jesieni. Wszystko gra i tańczy w deszczowym krajobrazie już listopadowej jesieni. Lubię. Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach ta jesień, już wszystkie liści u mnie brązowe, jeszcze tylko brzozy są żółte... Dziękuję i pozdrawiam.

      Usuń
  7. Piękne zdjęcia i piękne słowa; )

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdarza mi się nie mieć aparatu w wyjątkowych chwilach. Robię wtedy zdjęcie 'w pamieci':-)
    Pierwsze zdjęcie jest cudne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz na niebie wszystko bardzo szybko się zmienia. Jest czerwone, a za chwilę już tylko kilka różowych smug, zobaczyłam i ledwie zdążyłam :)

      Usuń
  9. Dzień dobry :)
    Zapraszamy na nowy portal pisarski t3kstura.eu oraz do literackiej zabawy Trening Wyobraźni:
    http://t3kstura.eu/index/Forum/Trening-Wyobrazni.php
    Nagrodami w zabawie są książki niespodzianki, a także – dla najlepszych – publikacja w Antologii Treningu Wyobraźni.

    Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za zaproszenie i odwiedziny, pozdrawiam. :)

      Usuń
  10. Wiesz, fajnym językiem piszesz :) jakby można było językiem pisać :)). Wyskoczyło mi w mailu powiadomienie, o nowym komentarzu. To sobie otworzyłam do kawy porannej i czytam. Trochę czasu od ostatniego wpisu minęło to pomyślałam, że może już jest nowy wpis. Kurcze fajny masz styl. Obraz jak żywy. Piękny opis i zdjęcia :) Pozdrawiam ciepło i ciepłego dobrego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo przyjemnie się czyta, gdy ktoś cię tak chwali :) Tym bardziej miło mi to słyszeć, że ja sama tego nie widzę w tekście, nie mogłabym sobie wystawić oceny. Dziękuję bardzo za odwiedziny i komentarz. Również pozdrawiam, ale ciepłego i miłego to mogę życzyć wieczoru, bo po ranku to już nie ma śladu :))

      Usuń
  11. Uwielbiam fotografować jesień. Tyle pięknych ciepłych barw w tym tekście. Miło się czytało . kiedyś widziałam dzikiego liska. Chodził po osiedlu, weszył za czymś do zjedzenia.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Co nocami puka w szyby

Dom był mały, ale i tak za dużo było w nim szaf, drzwi, łóżek, pod którymi nie wiadomo co się czai, dziwnych i ciemnych zakamarków, a przede wszystkim okien. I siłą rzeczy trzeba było zasypiać z głową schowaną pod kołdrą, żeby czasem nie usłyszeć jakiegoś dziwnego i trudnego do zidentyfikowania dźwięku, albo co gorsza, nocnego pukania w szybę. Szczególnie wtedy, gdy w wieku czterech czy pięciu lat trzeba było zasypiać całkiem samotnie. Właściwie nie ma się co dziwić babci i prababci, które chciały mieć w końcu święty spokój od marudzącego i płaczącego za rodzicami dziecka, więc gdy zakopało się w kołdry i nie było już go widać i słychać, to można było w końcu odetchnąć z ulgą i iść do siebie. Dziecko miało coraz mniejsze oczy, ale spać nie chciało, mało tego, jeszcze marudziło, pochlipywało i ciągnęło co rusz za fartuch, a jeszcze do tego nie chciało jeść mleka. Co tu z takim bachorem zrobić? Najlepiej postraszyć. Dlatego też, gdy już w ogóle nie chciało się uspokoić, a dorośli nie mog

Zapadły Dół czyli lokalna legenda

Co zrobić, żeby historia była ciekawa? Żeby dajmy na to dwadzieścia parę oczu zwróciło się na ciebie w jednej chwili i zaczęło z zainteresowaniem słuchać? Żeby rozmowy cichły po trochu, a oczy zatrzymały się na jednym punkcie i tak już zostały?  Pewnie trzeba być przekonanym do tego, co się mówi i samemu w to wierzyć. Najważniejsze to być autentycznym. Jeśli ty w siebie uwierzysz, to inni też. Jeśli wierzysz w to, co mówisz, to cię usłyszą i co najwyżej uznają się za idiotę, ale wysłuchają. W obecnych czasach zawsze, wszędzie i na wszystko znajdziesz wytłumaczenie i gotową  receptę. Nie martw się, na pewno jesteś już zdiagnozowany, choć sam wcale o tym nie musisz wiedzieć. To już nie te czasy, gdy każda wieś lub miasto miały jakichś swoich lokalnych dziwaków, chorych, nieprzystosowanych,o których się szeptało i pokazywało palcami. Teraz wszyscy cierpimy na jakieś dziwaczne schorzenia, które sami sobie przypiszemy albo zrobią to za nas inni. To nie te czasy, gdy od ucha do ucha 

A lubisz mnie? - Pogłaszcz mnie

Nikt tak pięknie nie mówił...   Czasami bardziej niż zwykle potrzebuje się głaskania. Nie będzie naukowych wywodów o tym, że do prawidłowego rozwoju niezbędny jest dotyk i zakładanie ręką włosów za ucho. Czasami ma się już po prostu tak dosyć zarówno razów, jak i obojętności, że chce się tylko, żeby ktoś Cię jak psa pogłaskał po grzbiecie, nic więcej nawet nie przychodzi do głowy. Ale jak nie ma ręki, to jest coś innego, co też choć w niewielkim stopniu okaże się namiastką dotyku. I tu przejdziemy do okropnych rzeczy. Brak dotyku ludzie, a i Mrs. Gorzka, wynagradzają sobie w bardzo różny, czasem nawet okropny sposób. Przede wszystkim materialnie. Rzecz, której się pragnie, też potrafi pogłaskać. Możemy przecież my ją pogłaskać. Nowy zegarek, nowa sukienka, długi sznur pereł lub nowe pokrowce na siedzenia w samochodzie mogą być bardzo miłe w dotyku, a już szczególnie gdy przyłożymy je do rozpalonego ciała. Przez chwilę, a czasem i dłuższą, sprawiają fizyczną przyjemność, która się objaw