Gorzką zamiast nosić, senność zaczyna ogarniać, kawę więc sobie zaparzyła i siedzi. Pasjansa sobie włączyła i tak przekłada te karty, i znów sen ją morzy. Może by tak coś pooglądać, posłuchać, może wtedy coś przemówi. I takie chwile są najgorsze, bo Gorzkiej straszne głupoty do głowy zaczynają przychodzić. Z drugiej strony znowu, przynajmniej się ze sobą nie nudzi...
Najpierw pomyślała o dentyście. Że musi umówić sobie wizytę. Okazało się bowiem, że Gorzka musi usunąć zęba, a pewnie nawet dwa. Te, co to wyrastają człowiekowi, jak zaczyna mądrzeć. No i chyba w końcu nadeszła odpowiednia chwila, bo już tak długo zwleka, że jeszcze coś ją zacznie boleć. Ale to będzie jej pierwszy raz! Musi poszukać jakiegoś forum z odpowiednią grupą wsparcia. Grupa wsparcia przyda jej się jeszcze w innej sprawie. Otóż pan Ce(n)zura krzyczy, jak tylko Gorzka na niego wchodzi. W okresie zimowym Gorzka się nieco zapuściła i choć jest po pięćdziesięciodniowym poście, to pan jeszcze na nią groźnie patrzy. Aż ta wojna o jeden czy dwa kilogramy, przecież to nie lato jeszcze, na zewnątrz tylko pięć na plusie i jak tu się ogrzać?
Do rzucenia papierosów, Gorzka wykupi nie plasterki, tabletki czy ziółka, ale abonament. Chociaż najskuteczniejszy podobno jest pieniążek. Taka duża moneta, którą kładzie się zmarłemu na oku, które nie chce się przymknąć, a potem ten pieniążek wrzuca się pijakowi do drinka. Mniam. No i Gorzka od papierosów przeszła do piwa. A przecież nie o tym miało być...
Nie ma co żartować z kosy, bo nie znasz dnia ni godziny... I z dentystów też lepiej nie żartować podobno.
Żarty na bok, więc Gorzka weź się w końcu do roboty! Aj ta robota nie chce sama przyjść i włożyć się do ręki. Trzeba się podnieść, stanąć na nogi, wyciągnąć ramiona, które Gorzka ubrała w czyjś miękki dotyk i ciepło, otworzyć dłonie, usta to już niekoniecznie, słuchać i patrzeć. A te ramiona łaskoczą okropnie i teraz jeszcze na karku włosy opadły, że przeszedł ją dreszcz, ech. Weź się Gorzka lepiej do roboty, bo cię na stosie spalą albo utopią. Sama dobrze wiesz, że jak człowiek zajmie się pobożnie pracą, to nie ma czasu o głupotach myśleć. A ramiona są gołe, tylko dlaczego one jeszcze są gołe? Gorzka rano się przecież ubierała, a na głowie był kok. Ręce opadły, nogi zrobiły się ciężkie, a głowa chce gdzieś spocząć. Jak to dobrze, że to już piątek. Wielki Tydzień wymęczył Gorzką, stąd chyba ta słodka niemoc, choć nie piła i nie jadła, bo się pochorowała i nie paliła nawet. Ku czemu te posty mają służyć? Okazuje się, że niemożliwe, staje się możliwym. Jeśli ma się tylko odpowiednią grupę wsparcia.
Posty są zawsze mile widziane :) Spalają się wtedy zaległe śmieci które z ciała wyjść jakoś nie mogą.Hej!
OdpowiedzUsuń