Bluzka w serduszka, bluzka w serduszka.... brzmi jak refren jakiejś discopolowej piosenki, a ona leży na dnie szafy i kwiczy i Gorzka myśli, czy nie lepiej by było, gdyby to nowe czarne buty były...
Ale bluzka jest i nic nie zmieni tego faktu i była zakupiona w konkretnym celu, a ten cel sam się prosił, a że się nie doczekał, to sam wziął sprawy w swoje ręce. Tzn. prawie, bo Gorzka jest odważniejsza i zrobiłaby to lepiej, ale u niej to moralność wzięła górę. Tak, właśnie ONA, bo mimo że Gorzka nie chodziła zupełnie do kościoła, a jej rodzice i babcia nawet nie udawali, że chodzą, na religię uczęszczała tak jak wszyscy, żaden ksiądz jej w głowie nie zawrócił, co by ją na dobrą drogę sprowadził, świąt też raczej się nie obchodziło, no może czasem zerknęła do Biblii, to okazało się, że ma kręgosłup moralny i to taki dość twardy. Tylko skąd on się tam wziął? Zastanawia się teraz nad tym, jak można mieć coś, czego nigdy nie miało się możliwości nabyć? Jeżeli nabyła go rzeczywiście, to musiało się to wydarzyć, kiedy była już na tyle dorosła, że sama wybierała, co chce przeczytać, usłyszeć, zobaczyć, a to stało się wcale nie tak wcześnie. Musiała więc dostać go w wieku około 12-13 lat. Silny kręgosłup moralny powinien wynikać z wyznawanej religii, ale okazuje się, że jednak chyba nie. On pojawia się prawie jak znikąd. Nagle w wieku 36 lat okazało się, że on jest. Wcześniej chyba rzadko był używany lub wcale. A może Gorzka tak sobie trochę przekraczała granicę raz bardziej raz mniej i wciąż wydawało jej się, że mimo wszystko to i tak jest czarne lub białe, a przecież wcale tak nie musiało być. Dopiero gdy doszło do bluzki w serduszka, okazało się, że jednak to coś jest i to dość twarde i nie wiadomo, czy ktoś to zdoła złamać. Dziwny musiał być proces powstawania tego czegoś u Gorzkiej, bo jak wiadomo z religią to ona była na bakier. A może każdy człowiek już się z tym rodzi? Wtedy wszystko byłoby jasne, ale to nie ma zupełnie pokrycia w rzeczywistości. Na ile wpływ mają na to inni ludzie, na ile książki, filmy, na ile własne doświadczenia? Tego Gorzka nie wie, ale na pewno na jej kręgosłup moralny wpłynęli obcy ludzie, bo innej opcji po prostu nie ma. Gorzka jest jak ta torba foliowa na wietrze z bardzo popularnego filmu, gdzie ją zawieje tam leci, raz w górę raz w dół, na boki... A gdy się spojrzy na całość, to nie wiadomo czy ona tańczy, czy może jeszcze coś innego robi... Ale jest niepotrzebna, bo jej żywot kończy się z chwilą, gdy ktoś wyrzuca ją do kosza, a ten ktoś potrzebuje jej przecież tylko na chwilę... zaraz zaraz, ale jest przecież jeszcze przemysł wtórny. Ona przecież może dostać drugie życie i będzie znów na chwilę dla kogoś, a potem znów zatańczy, gdy nikt nie będzie na nią patrzył. I tra la la.. można tak sobie bez końca wierzyć w cuda. Kto pomoże Gorzkiej uwierzyć w takie cuda?
A teraz kto nie posiada takiego czegoś twardego, niech pierwszy podniesie rękę i rzuci kamień...
Kręgosłup poczuł dopiero jak zaczął chodzić na fitness park.Taka siłownia na powietrzu. Zaczęło boleć podczas podciągania.
OdpowiedzUsuńTo kręgi, pomyślał.