Przejdź do głównej zawartości

Bałtyk jest kobietą




    Wciąż mi chodzą po głowie morskie fale, te nasze bałtyckie, takie szaro-białe, jak biją o brzeg. Ciężkie, smutne, monotonne i tylko ten rytm wciąż taki sam. I znów wciąż w mojej głowie dzieje się to samo, raz głośniej, raz mocniej, potem trochę spokoju, tak tylko delikatnie i za jakiś czas znowu to samo  i przechodzą mnie takie dreszcze od tych uderzeń... .I miejsca sobie znaleźć nie mogę i głupoty robię. 
Nie wiem, jak to się stało, ale nie miałam okazji widzieć przypływu, podejrzewam, że to byłyby te najgorsze dni, te po których wstyd mi spojrzeć sobie w twarz. Chociaż wstydzić się nie ma czego.  To nie dusza, nie serce i nie umysł, a hormony tak sobie z nami pogrywają miesiąc w miesiąc, śmieją nam się w twarz. 
A Ziemia to kobieta, która odpowiednio reaguje na księżyc, który pewnie jest mężczyzną. I dlatego Bałtyk jest dla mnie kobietą i jest tak głęboko seksualny. Kiedyś jeden pan zauważył, że w tym rytmie napisany jeden z najważniejszych dramatów Strindberga... Ciekawe na kim się tego nauczył? Gdzie takich panów znaleźć? Oj nie zawsze tak się dopełniamy jak Ziemia ze swoim Księżycem. Jaka jest szansa, że w ogóle w życiu tak się dopełnimy? 
      Dzisiaj rządzi mną estrogen, od rana zaczęło się od niewielkich dreszczy i tak już zostało i teraz przez kilka najbliższych dni mam popaprane. Niestety nie wyrwę sobie jajników. 
      
    



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zapadły Dół czyli lokalna legenda

Co zrobić, żeby historia była ciekawa? Żeby dajmy na to dwadzieścia parę oczu zwróciło się na ciebie w jednej chwili i zaczęło z zainteresowaniem słuchać? Żeby rozmowy cichły po trochu, a oczy zatrzymały się na jednym punkcie i tak już zostały?  Pewnie trzeba być przekonanym do tego, co się mówi i samemu w to wierzyć. Najważniejsze to być autentycznym. Jeśli ty w siebie uwierzysz, to inni też. Jeśli wierzysz w to, co mówisz, to cię usłyszą i co najwyżej uznają się za idiotę, ale wysłuchają. W obecnych czasach zawsze, wszędzie i na wszystko znajdziesz wytłumaczenie i gotową  receptę. Nie martw się, na pewno jesteś już zdiagnozowany, choć sam wcale o tym nie musisz wiedzieć. To już nie te czasy, gdy każda wieś lub miasto miały jakichś swoich lokalnych dziwaków, chorych, nieprzystosowanych,o których się szeptało i pokazywało palcami. Teraz wszyscy cierpimy na jakieś dziwaczne schorzenia, które sami sobie przypiszemy albo zrobią to za nas inni. To nie te czasy, gdy od ucha ...

Czarowanie

Nie czarujmy się. Życie w większości składa się z rupieci. Nie można wszystkiego egzaltować, bo niedługo zaczniemy płakać nad rozlanym mlekiem i rozbitym dzbanem. Potłuczesz dzban, to zawsze możesz kupić nowy. Jeden rupieć więcej i jeden mniej. Rupieć jednak nieco przydatny. Czym mierzyć przydatność rupieci? Coś, czego codziennie używamy, możemy śmiało powiedzieć, że to nie rupieć. Wszystko co stoi nieużywane, to już rupiecie. A gdy kupimy nowy dzban, to który wtedy staje się rupieciem: stary czy nowy? A może obydwa? Dla swojego dobra powinniśmy może czasem pewne rzeczy wyrzucić. Ale jeśli nie można? Jeśli pewnych rzeczy nie można po prostu wziąć w rękę i wyrzucić, choć tak byłoby najlepiej. Bo ręka odmawia posłuszeństwa i śmieje ci się prosto w twarz cedząc przez palce: "nie wyrzucisz mnie, nie masz tyle siły". I nie wyrzucisz, choćbyś chciała Gorzka, to nie wyrzucisz, nie masz jeszcze tyle siły w sobie. Jeszcze wierzysz w jakąś cholerną bajkę. Świat zasypują śmieci, top...

Na walizkach

      Zamiast spokojnie siedzieć na dupie, to tylko by się włóczyła. Mrs. Gorzka naprawdę stara się ograniczyć swoje wojaże, ale po prostu nie może. Jak tylko siada, to zaraz czuje, że musi wstać. Zazwyczaj też więc siada na samym brzegu krzesła czy ławki, żeby jak najszybciej się ulotnić. Bardzo rzadko zdarzają się chwile, że siedzi z przyjemnością i najczęściej dzieje się tak tylko wtedy, gdy czuje, że musi zwyczajnie fizycznie odpocząć. W pozostałych przypadkach albo jej się gdzieś spieszy, albo wydaje się jej, że zajmuje komuś niepotrzebnie czas i czuje się po prostu zbędna, jak dodatkowa niepotrzebna walizka, do której włożyło się ubrania takie "na wszelki wypadek". Tylko jeden raz w życiu przysiadła i poczuła, że jest we właściwym czasie i we właściwym miejscu - to bardzo maleńko jak na jej długie życie. Tak bardzo mało, że coraz bardziej niespokojnie robi wszystko, żeby znów się to powtórzyło. I odgrzebuje je w pamięci, jak jakąś niedoścignioną namiastkę szczę...