Święty Andrzej to męczennik, zresztą jak chyba każdy święty. Jaki to ma jednak związek z samymi andrzejkami, z tymi hucznymi imprezami, na których bawi się w tej chwili bardzo duża część polskiej społeczności? A no tak, Mrs. Gorzka sprawdziła - św. Andrzej - rozdawca mężów, więc dziewczyny wiecie do kogo się modlić o męża. Nieważne jaki, byleby był, bo może o dobrego męża to już trzeba się modlić do kogoś innego. Niewątpliwie trzeba to sprawdzić. Wątpliwe natomiast, czy ludzie modlą się do Świętych. Choć Gorzka świadkiem, że w jednym domu, w którym były same bezrobotne nauczycielki, a na ścianach sami święci, a wśród nich oczywiście św. Urszula, wszystkie poznajdowały pracę w zawodzie. Może to jest taka trochę droga na skróty, zawsze większe prawdopodobieństwo, że taki święty szybciej nas usłyszy, bo i kolejka może do niego mniejsza jest. Chociaż do św. Urszuli to może być wielka biorąc po uwagę liczbę bezrobotnych nauczycieli w Polsce, ale zawsze warto spróbować. No ale jeszcze trzeba się umieć modlić...
No i te huczne andrzejki to Gorzka obchodziła tak naprawdę tylko raz w życiu. Ten jeden raz wystarczył jej zdecydowanie. Jeden jedyny raz i od razu tak dotkliwie. Spiła się tak, że urwał jej się film. Jeden jedyny raz w życiu, ale przynajmniej ostatni. Mimo że minęło od tego czasu chyba z 16 lat, to nic, ale to nic nie pamięta, co robiła. Po imprezie oczywiście próbowała pytać znajomych, co się działo w ciągu tych bodajże dwóch godzin - bo tyle trwała ta luka w życiorysie - ale nikt nic nie wiedział, bo każdy był zajęty sobą. A ona na pewno nie siedziała przy stole, bo po pierwsze znalazła igiełki sosnowe we włosach, i po drugie zgubiła zegarek. I od tego wydarzenia nie posiada już żadnego zegarka. Dziwne, przestała odmierzać czas. A może jej czas po prostu się zatrzymał i trzeba znaleźć ten zegarek, żeby go ruszyć do przodu? Chyba czeka ją znowu sentymentalna podroż, ale czy to w ogóle możliwe znaleźć go po tylu latach? Od tego czasu nie obchodzi andrzejek i nie łączy wódki z szampanem.
Tak czy siak, wtedy jak już trochę przetrzeźwiała, to zrobiła straszne głupstwo, albo właściwe nieco później, ponieważ zżerały ją wyrzuty sumienia, to zdecydowała się na coś, co było bezsensowne i takie jest do tej pory, tylko tyle lat musiało upłynąć, żeby to w końcu zrozumiała...
I teraz co? Nie ma odwrotu. Teraz to może sobie co najwyżej wypić piwo.
I tak jutro zaczyna się adwent, czas na poprawę dla katolików. Obiecuje sobie, że nie będzie pić i palić, i że pójdzie do spowiedzi. Tylko co tu zrobić z tą niecałą paczką papierosów, która jeszcze jej została? Dzisiaj już nie da rady jej wypalić. Za ciemno, za zimno, a w domu nie pali.
Właściwe to miało być tylko o tym, dlaczego Gorzka nie lubi andrzejek i co mają do tego święci. I tyle. Stanęło jednak na tym, że na andrzejki już się nigdy nie wybierze, a świętą też nigdy nie zostanie...
Komentarze
Prześlij komentarz