Do Gorzkiej zapukała do drzwi przeszłość. Mrs. Gorzka wolałby kogoś innego, no ale cóż... Zanim wkroczyła znów w jej życie, stworzyła sobie wcześniej doskonałe warunki. Rozdarła Gorzką, przepołowiła ją dosłownie i zostawiła. Długo się z tego zbierała do kupy. Potem był względny spokój. Ale jakieś dwa lata temu znów się zaczęło. Coś musiała pochrzanić w młodości, skoro wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią jej "a masz". I w Gorzkiej znów się rana otworzyła. Szkoda że nie można jej po prostu zaszyć, jak tej po siekierze. Tak, bo Gorzka zadała sobie ranę siekierą. Z rozpaczy i z niemożności. Całe szczęście, że lekarze odpowiednio się nią zajęli. Teraz ma tylko taką piękną bliznę na nodze. I to wszystko.
Tak więc Gorzka zastanawia się, co zrobić z tą przeszłością dokładnie tak samo, jak z tym spełnionym marzeniem, jak z tymi cholernymi delfinami i studniami. I znowu chciałaby uciec i powoli już zaczyna planować, nawet wydaje się, że może znów się uda. Ale przeszłość daje o sobie znać codziennie jak rycząca krowa. I wprowadza bałagan taki, jaki Gorzka ma w oczach. Bo Gorzka ma bałagan w oczach i kto w nie spojrzy, ma przechlapane. I stąd te wszystkie problemy. Oby nie skończyła jak Betty Blue.
Gorzka nie wiedziała o tym bałaganie, dopiero mężczyźni ją uświadomili i tak już zostało.
Czy Gorzka ma również bałagan w głowie? Wszyscy wokoło uważają, że nie. Wprost przeciwnie, jest niezwykle zrównoważona i rozsądna i zawsze zawierza zwykłej ludzkiej logice, no czasem postawi na intuicję, ale nawet wtedy ma to znamiona rozsądku. Ona natomiast wie o czymś, co jest bardzo głęboko schowane i co czasami, a ostatnio coraz częściej domaga się, żeby wyjść. Nikt tak nie umie robić dobrej miny do złej gry jak Gorzka. Tylko jak to się może skończyć?
Komentarze
Prześlij komentarz